Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beata Kolak, aktorka Teatru Nowego: Jestem związana z Łodzią

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Rozmowa z Beatą Kolak, aktorką Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi.

Jak krakowianka czuje się w Łodzi?

Opuściłam Kraków mając 19 lat i przez 25 lat nie było mnie w tym mieście. A precyzyjniej, nie mieszkałam tam. Czuje się więc taką obywatelką Polski. Grałam w teatrach od Szczecina po Rzeszów. Dobrze więc czuję się także w Łodzi, bo podróże mam we krwi.

Ile lat jest Pani związana z naszym miastem?

Chyba już piętnaście. Moi teściowie tu mieszkali. Z Łodzi pochodził mój były mąż. Postanowiliśmy zatem się tu przeprowadzić. Mając nadzieję, że rodzice będą pomagać, wszystko się będzie układać. Było to w czasach, gdy pierwszy raz dyrektorem Teatru Nowego został Zdzisław Jaskuła. Angażowałam się jeszcze do Teatru Studyjnego.

Mieszkała Pani w Łodzi na stałe kilkanaście lat. Fajne to były lata?

Dla mnie niezbyt szczęśliwe, z różnych powodów. Między innymi zawodowych. Miałam długi przestój w czasie, gdy dyrektorem Teatru Nowego był Grzegorz Królikiewicz. Bardzo źle się z tym czułam.

Na szczęście potem wszystko wróciło na właściwą drogę.

I od jakiegoś czasu mam tyle pracy, że mnie to satysfakcjonuje.

Lubi Pani Łódź?

Oczywiście, że lubię. Choć krakowianom będzie wszędzie gorzej niż w Krakowie. Ale trudno się dziwić. W Krakowie spędziłam wspaniałe dzieciństwo, wczesną młodość. Ale bardzo doceniam, że mogę pracować w łódzkim teatrze, spotykam się tutaj z fajnymi ludźmi. To jest najważniejsze.

Gdzie Pani mieszkała w Łodzi?

Na tak zwanym starym Widzewie. Tam spędziłam swoje pierwsze łódzkie życie. W okolicach ulicy Przybyszewskiego. Potem moje życie prywatne się pokomplikowało i koniec z końcem z moimi córkami znów wylądowałam w Krakowie. Ta Łódź jednak we mnie i w moim życiu została. Nieustannie dojeżdżam do tego miasta. Krążę na linii Kraków - Łódź. Stoję w takim rozkroku, ale jestem ciągle bardzo związana z Teatrem Nowym.

Łódź trudno porównywać z Krakowem, ale też jest interesującym miastem?

Niewątpliwie. Kiedyś mój kolega aktor, Piotr Trojan, zrobił taki projekt, w którym zachęcał ludzi przez Internet do pisania o sobie w swoim mieście. Opowieści niektórych łodzian były bardzo wzruszające. Pokazywały, jak bardzo są związani ze swoim miastem. Łódź ma swoich zagorzałych zwolenników. Bronią jej honoru, gdy ktoś niepochlebnie wypowiada się o mieście. Stają w jego obronie i mówią, że to najcudowniejsze miejsce na świecie. I pewnie tak jest. Mieszkańcy Łodzi są bardzo do niej przywiązani. Gdy patrzę na twarze ludzi, którzy przychodzą na wystawianą w naszym teatrze „Ziemię obiecaną”, a jest to niełatwy spektakl, to widzę z jakim przejęciem słuchają, jakie wrażenie robi na nich to przestawienie. Ta widownia to zupełnie inny adresat niż każdy inny w Polsce.

Teatr Nowy zajmuje ważne miejsce na mapie Łodzi i w Pani sercu?

Na pewno. Jestem w zespole tego teatru już kilkanaście lat. Poza tym jestem też związana z Łodzią, czy tego chcę czy nie chcę. Moje córki mają tu przecież dziadka, którego odwiedzają. Jestem więc z Łodzią związana emocjonalnie i zawodowo.

A łodzianie, Pani zdaniem, kochają teatr?

Tak jak są łodzianie, którzy kochają Łódź, tak są tacy, którzy kochają teatr. Nie można bowiem powiedzieć, że to miasto teatralne. Cieszę się, że nasz teatr dorobił się grona stałych widzów, choć nie było to zadanie łatwe i musiało upłynąc trochę czasu. Ta grupa jest jednak wierna, oddana, ma dobry gust teatralny. I mam wrażenie, lubi przychodzić do teatru, nie tylko naszego.

Czego życzyłaby Pani naszej Łodzi?

Najlepszego gospodarza jaki może być. Taki jest na przykład we Wrocławiu. W Łodzi bardzo dużo się robi, ale można jeszcze więcej. Życzyłabym miastu, by miało mnóstwo pieniędzy, by remontowano cudne kamienice, podwórka, które są czasem bardzo smutne. By łodzianie mieli wokół siebie więcej radości i wielu kolorów, bo zieleni mają wystarczająco dużo.


Wydarzenia minionego tygodnia:
25-31 stycznia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki