Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zoo w Łodzi. Tygrysie siostry mają już 10 lat

Jacek Losik
Jacek Losik
Dekadę temu w łódzkim zoo przyszły na świat dwie samice tygrysa amurskiego - Wiera i Wala. Opiekunowie tygrysów wyprawili jubilatkom urodziny z mięsnym tortem i prezentami.

Wypełniony mięsem tekturowy tort z „10” oraz kilka 5 kg piłek - takie prezenty od pracowników łódzkiego zoo dostały na swoje dziesiąte urodziny Wiera i Wala, tygrysice amurskie. Wielkie koty, które opiekuni nazywają pieszczotliwie Serduchem i Kropką, przyszły na świat w ogrodzie przy ul. Konstantynowskiej 18 maja 2007 roku. Szybko stały się wówczas jedną z największych atrakcji zoo. Tym bardziej, że ich przyjście na świat było wielką niespodzianką.

Pele, ich przyszła matka przyjechała do Łodzi w listopadzie 2006 r., dołączając do samca Vincenta (przyszłego ojca małych). Tygrysica bardzo ciężko zniosła przeprowadzkę, nie chciała jeść i nie reagowała na opiekunów. Nic nie wskazywało zatem na to, że jej stan polepszy się na tyle, aby wejść w jakąkolwiek relację z samcem.

- Baliśmy się o nią - mówi Barbara Wicińska, kierownik działu hodowlanego w łódzkim ogrodzie zoologicznym. - Po pewnym czasie zaczęła powoli wracać do siebie, a w maju następnego roku na świat przyszły młode. To była wielka niespodzianka - dodaje.

CZYTAJ TEŻ: Z kamerą wśród sępów i tygrysów. Łódzkie zoo uruchomiło transmisję online

Barbara Wicińska wspomina, że młode były bardzo ciekawe świata. Chętnie podchodziły do opiekunów, którzy nadali im ksywy Serducho (Wierze) i Kropka (Wali). Pieszczotliwe określenia odpowiadają kształtom czarnych pasków na ich głowach. Gdy tygrysice podrosły, koordynator gatunku zdecydował, że samiec Vicent zostanie przeniesiony do zoo w Zamościu. W Łodzi zostały zatem same samice - matka i dwie córki.

Jak się dogadują? - Mają swoją hierarchię, którą bardzo mocno przestrzegają. Najwyżej stoi matka, druga jest Wiera, a na samym końcu Wala - mówi Barbara Wicińska. - To nie są zwierzęta stadne, także trochę czasu im zajęło, zanim się „dotarły”. Na przykład matka na początku zjadała całe jedzenie swoim córkom. Teraz już jednak nie ma raczej walki o pożywienie.

To, że koty nie są wobec siebie agresywne nie oznacza, że straciły instynkt zabójcy. Widać to chociażby po tym, gdy tygrysy są wpuszczone na wybieg, który kilka minut wcześniej sprzątali opiekunowie. Jak mówi Barbara Wicińska, drapieżnicy są wówczas bardzo pobudzone i długo szukają osobnika, który zostawił obcy im zapach.

CZYTAJ TEŻ: Zima w łódzkim zoo cieszy tygrysy amurskie i patagonki

- To niewątpliwie groźne zwierzęta, ale mają również zachowania podobne do kotów domowych. Chętnie bawią się różnego rodzaju piłkami, tekturowymi zwierzętami, które budują dla nich opiekunowie itp. Warto je obserwować również, gdy spadnie pierwszy śnieg. Wiele radości im to sprawia. Skaczą po nim, tarzają się i sypią nim na siebie - mówi kierownik działu hodowlanego.

Zamiłowanie do śniegu bynajmniej nie powinno dziwić. Tygrysy te występują na wschodzie Rosji, pograniczu rosyjsko-chińskim i w dolnym biegu rzeki Amur. Na wolności prowadzą samotniczy tryb życia. Jeden osobnik zajmuje terytorium do tysiąca kilometrów kwadratowych.

Tygrysy z łódzkiego zoo, chociaż może nie mają dla siebie tyle przestrzeni, przynajmniej nie muszą obawiać się kłusowników. Niestety, przez działalność człowieka gatunkowi grozi wymarcie. Uważa się, że mogą w najbliższej przyszłości wyginąć.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki