Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje psów w Łódzkiem. Kradną yorki i owczarki

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
W powiecie łowickim od grudnia ubiegłego roku zginęło dwadzieścia rasowych psów. Właściciele rzadko zgłaszają kradzież na policję. W tym roku w Łódzkiem były trzy takie zgłoszenia.

Yorki, labradory, owczarki niemieckie, nowofunlandy, terriery, sznaucery otwierają listę psów rasowych, które w ostatnich tygodniach i miesiącach zostały skradzione w naszym województwie. Psy jednak giną w całym kraju. Są warte od tysiąca do kilkunastu tysięcy złotych, ale dla swoich właścicieli najczęściej są bezcenne.

W ostatnich tygodniach w powiecie łowickim zginęło 20 psów, z czego trzy zostały skradzione w ciągu czterech dni. Właściciele stracili dwa owczarki niemieckie oraz yorka.

– Schemat działania jest niemal ten sam: psy giną z podwórek – mówi Grażyna Wołynik, prezes Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, do którego informacje o kradzieżach psów trafiają z całego kraju. – Niektóre znikają nawet wtedy, gdy ich właściciele są w domu. Złodzieje się nie boją. Często zaczyna się od tego, że ludzie chwalą się psami w internecie, np. na swoim profilu na Facebooku. Złodzieje mają przy sobie szmatę, która nasączona jest środkiem usypiającym albo – w przypadku psów – odchodami suki, która ma ruję.

**CZYTAJ TEŻ:

Miłośnicy zwierząt z Łowicza alarmują o fali kradzieży psów

**

Kradzieże czworonogów w powiecie łowickim nasiliły się w grudniu ubiegłego roku i trwały do kwietnia. W maju i czerwcu wydawało się, że problem zniknął, bo do stowarzyszenia przestały trafiać zawiadomienia od zrozpaczonych właścicieli zwierząt. Jednak w wakacje kradzieże znów się nasiliły.

O wielkim szczęściu może mówić Joanna Skiermand z Łodzi, właścicielka trzech suczek yorków. Niewiele brakowało, by 19 sierpnia kobieta straciła trzy psy: pięcioletnią Natalię i Nikę oraz 12-letnią Julię, ich matkę.

– Zaparkowałam w Manufakturze i nie było mnie w samochodzie dosłownie siedem minut – mówi pani Joanna. – Zostawiłam uchylone okno w samochodzie, tego dnia nie było gorąco. Gdy wróciłam na parking zobaczyłam uchylone drzwi w aucie. Natalia i Nika biegały po parkingu. Nie było natomiast Julki. Poprosiłam ochronę o przejrzenie monitoringu.

Okazało się, że psy próbował zabrać mężczyzna, który siedział w aucie zaparkowanym tuż obok samochodu kobiety. Młodsze yorki uciekły w panice, starszy został wyciągnięty z auta.

– Na szczęście Natalia i Nika do mnie podbiegły i zabrałam je do domu – wspomina pani Joanna. – Bardzo bałam się o Julkę, że stanie się jej krzywda, gdy złodzieje zorientują się, że nie jest to młoda sunia, tylko dobrze utrzymana 12-latka. Na swoim profilu na Facebooku ogłosiłam, ze poszukuję Julki. Ogłoszenia zamieszczałam, gdzie tylko mogłam. Zaczęły się ze mną kontaktować różne osoby. Trop prowadził do Pabianic. Poinformowałam policję i po paru dniach ktoś do mnie zadzwonił, że znalazł psa. Oddała mi go jakaś kobieta, byłam tak zaaferowana, że o nic jej nie zapytałam – mówi łodzianka.

Od 9 czerwca tego roku półtorarocznego foksteriera Nike’a szuka Anna Bryła z Goliszewa w powiecie kaliskim, która także zgłosiła się do Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt. Pies wyszedł z podwórka przez ogrodzenie.

**CZYTAJ TEŻ:

Zabierz psa na spacer - zachęcają w piotrkowskim schronisku dla zwierząt

**

– Ktoś musiał go obserwować, gdyż Nike od razu zniknął – mówi pani Anna. – Od tego dnia cały czas go szukamy. Cierpi zwłaszcza 12-letnia córka. Nigdy nie traktowaliśmy go jak psa, to dla nas członek rodziny. Nigdy nie przestaniemy go szukać.

Niewiele brakowało, by ukochanego psa straciła też koleżanka pani Anny. Złodziej był na tyle bezczelny, że usiłował wyrwać maltańczyka małej dziewczynce, która bawiła się z nim na podwórku. Nie udało mu się, bo dziecko zaczęło krzyczeć, a z domu wybiegli dorośli.

W tym roku policjanci z województwa łódzkiego prowadzili trzy postępowania w sprawie kradzieży psów rasowych.

– Kradzieże dotyczyły psów rasy york, owczarek niemiecki i bokser – mówi mł. asp. Joanna Kącka, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. – Jedno z tych postępowań jest w toku, wiemy kim są sprawcy, natomiast pozostałe zostały zakończone. W jednym przypadku do sądu został skierowany akt oskarżenia, w kolejnym doszło do umorzenia, gdyż nie udało się wykryć sprawcy.

Grażyna Wołynik apeluje do właścicieli zwierząt, żeby zgłaszali każdą kradzież na policję. – Może w ten sposób zniechęcić złodziei – mówi prezes Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt.

CZYTAJ TEŻ: Ponad 800 psów i kotów czeka na dobrych ludzi. Pomóż zwierzakom ze schroniska

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki