Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprowadzali olej opałowy z Niemiec i przerabiali na olej napędowy

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Polska Press/archiwum
15-osobowa szajka przerabiała olej opałowy na napędowy w bazie paliw koło Piotrkowa. Straty Skarbu Państwa szacowane są na 15 mln zł.

600 tys. litrów paliwa, ciągniki siodłowe oraz cysterny o łącznej wartości 5 mln zł przejęli w pow. piotrkowskim
funkcjonariusze Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego.

Sprzęt należał do kilkunastu osób, które zajmowały się sprowadzaniem z Niemiec oleju opałowego, a następnie przerabianiem go na olej napędowy.

Importerem była firma z Płocka. W dokumentach zapisano, że olej opałowy trafi na Litwę i Łotwę. Tak się jednak nie stało.

– Okazało się, że te transporty nie opuszczają kraju i na terenie bazy paliwowej w woj. łódzkim olej opałowy zamieniany jest w olej napędowy – mówi Agnieszka Pawlak, rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Łodzi. – Odbywało się to w pow. piotrkowskim. Tam odbarwiano olej opałowy. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej i Straży Granicznej przyłapali na gorącym uczynku czterech mężczyzn – dodaje Agnieszka Pawlak.

W nielegalnej odbarwialni znajdowała się cała linia technologiczna, a także potrzebne przy przerabianiu oleju substancje chemiczne i wzbogacające.

Kontrolerzy wkroczyli jeszcze do siedmiu miejsc w województwach łódzkim i mazowieckim. W akcji udział wzięło 110 osób z Krajowej Administracji Skarbowej oraz placówki Straży Granicznej ze Zgorzelca.

Skala działania firmy była duża. Funkcjonariusze szacują, że tylko od czerwca do sierpnia tego roku na rynek mogło trafić ponad 200 cystern oleju opałowego, czyli ponad 6 mln litrów.

Funkcjonariusze podczas kilkudniowej akcji znaleźli i zabrali dokumentację księgową, komputery i telefony komórkowe. Mają też nagrania z monitoringu w podpiotrkowskiej firmie. W sumie zabezpieczone mienie jest warte ponad 6 mln zł.

15 osób usłyszało już zarzuty od śledczych z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Będą odpowiadać przed sądem za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej.

Właścicielka firmy trans-portowej oraz jej mąż będą natomiast sądzeni za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
Za udział w takiej grupie można trafić do więzienia najkrócej na trzy miesiące, a najdłużej na pięć lat.

Wszystkim grozi też wysoka grzywna, a o jej wysokości zdecyduje sąd. Budżet kraju przez działanie tych osób mógł stracić przynajmniej 15,4 mln zł.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki