Komisja zdrowia Rady Powiatu Radomszczańskiego rozpatrywała ostatnio wniosek sześciu mieszkańców, którzy chcą, by szpital nosił imię Marcina Ziółkowskiego (1790 – 1864). Autorzy wniosku uzasadniają, że był on inicjatorem powstania pierwszego szpitala na tym terenie. To on ofiarował plac pod szpital i budowę lecznicy doprowadził do końca.
Ale Ziółkowski nie jest jedynym kandydatem. Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Radomszczańskiej proponuje Aleksandra Jakubowskiego. Był on twórcą oddziału płucnego w Gidlach (pow. radomszczański), również dyrektorem szpitala. Kolejne propozycje to m.in. św. Aleksander i zmarły w sierpniu 2014 r. Jerzy Grzymałło, znany w Radomsku lekarz, dyrektor szpitala, a także inicjator budowy szpitala w nowym miejscu przy ul. Jagiellońskiej.
Teraz to zarząd powiatu zdecyduje o ewentualnych kandydaturach i formie wyboru patrona placówki.
Ale to nie jedyny problem do rozstrzygnięcia, bo z kolei dyrektor placówki sugeruje, by nazwę szpitala z „powiatowego” zmienić na „centralny”. Jego zdaniem, zmieniłoby to postrzeganie placówki przez potencjalnych pacjentów i podniosło jej rangę, na co szpital już sobie zapracował.
Z Piotrem Kagankiewiczem, dyrektorem Szpitala Powiatowego w Radomsku, rozmawia Małgorzata Kulka |
Skąd pomysł na zmianę nazwy szpitala, z „powiatowego” na „centralny”? To byłby zabieg czysto marketingowy. Chodzi o to, by nasz szpital z samej nazwy był postrzegany jako duży, piękny, solidny. Dzisiaj nazwa „szpital powiatowy” kojarzy się trochę negatywnie i nie jest to wina samorządu czy kogokolwiek. To efekt wprowadzenia reformy, w której w pierwszym założeniu szpitale powiatowe miały stanowić najniższy poziom zabezpieczenia medycznego. Reforma dokonała podziału: szpitale powiatowe i wszystkie inne – lepsze. A to nieprawda. A Panu wyraz „powiatowy” też źle się kojarzy? Nie, ale pracuję w tej branży i wiem, jak szpitale powiatowe bywają postrzegane. Tymczasem wiele z nich to placówki znacznie lepsze od tych wojewódzkich, także w naszym regionie. Szpital Powiatowy w Radomsku „powiatowy” jest więc już tylko z nazwy? Nazwa „powiatowy” rzeczywiście kojarzy się też z ograniczeniem terytorialnym. A nasza placówka od dawna leczy pacjentów z sąsiednich powiatów, także tych, w których funkcjonują szpitale wojewódzkie. To ok. 30 proc. naszych pacjentów. Za ewentualną zmianą nazwy poszedłby dalszy rozwój placówki, nowe usługi? Na pewno rozszerzymy kadrę w zakresie urologii. Myślimy o nowych usługach, ale już na bazie naszych pracowników. A specjalistów mamy bardzo dobrych. |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?