8-latka razem z bratem spała na jachcie zacumowanym przy brzegu zalewu, a ich rodzice w namiocie rozbitym na plaży. W nocy wszystko było w porządku, bo jacht sprawdzała mama, ale gdy wczoraj rano ojciec wszedł do kajuty jachtu, zauważył, że dziewczynki nie ma.
Rodzice zaczęli szukać dziecka, ale nigdzie go nie było. Wtedy zdenerwowani zawiadomili policję. Na miejsce wezwano również straż pożarną i ratowników WOPR. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Po kilkunastu minutach odnaleziono dziewczynkę całą i zdrową w oddalonym kilkanaście metrów namiocie.
Okazało się, że 8-latka wyszła w nocy z kajuty, bo chciała iść do mamy, jednak nie pamiętała, w którym namiocie byli jej rodzice.
Było już ciemno, więc dziewczynka poszła do namiotu, w którym zauważyła palące się światło. Tam rozpoznała ludzi, z którymi bawiła się w ciągu dnia na plaży i położyła się u nich spać.
Finał tej historii był szczęśliwy, ale policja apeluje do rodziców o staranne pilnowanie swoich dzieci, bo nawet najkrótsza chwila niedopilnowania może doprowadzić do tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?