Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę Łódź: Bilbordem w łódzki bezwład FELIETON

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
W Łodzi pojawił się pierwszy bilbord piętnujący indolencję władz miasta w kwestii remontów dziurawych ulic, a także problemu korków. Zainstalowano go przy ul. Aleksandrowskiej na wysokości Bylinowej
W Łodzi pojawił się pierwszy bilbord piętnujący indolencję władz miasta w kwestii remontów dziurawych ulic, a także problemu korków. Zainstalowano go przy ul. Aleksandrowskiej na wysokości Bylinowej LDZ Zmotoryzowani Łodzianie
O dziurach w ulicach aspirującego do bycia europejską metropolią miasta Łodzi można by pisać niekończący się serial z niezliczonymi zwrotami akcji: tu powstała dziura, tam jedną zasypali, tu wykwitła kolejna.

W dodatku akcja staje się powtarzalna w kolejnych sezonach do tego stopnia, iż nikt z uczestników tej gry nie ma wątpliwości, że po każdej zimie (niezależnie, jak lekką by nam była) dziury będą, miasto podejmie z nimi walkę niczym Alice Milli Jovovich z zombie, ze skutecznością mrówki próbującej przegryźć trzepak. A wygrają ci, co wiedzą, że w bilansie ekonomicznym nie chodzi o to, żeby wyremontować, ale by remontować. Można było odnieść wrażenie, że z nadmiaru sequeli „dziurowych wojen” mieszkańcy - jak zresztą w wielu innych sprawach, na przykład nie działającej komunikacji miejskiej - popadli w stan ponurej akceptacji owego stanu, z typowo łódzkim przekonaniem, że tak ma być, tak jest dobrze, bo gdzie indziej też jest źle. Tymczasem riposta przyszła spośród działań oddolnych i powiało nadzieją, że jednak potrafimy domagać się zmian. Oto grupa LDZ Zmotoryzowani Łodzianie doprowadziła do zainstalowania u zbiegu ulic Aleksandrowskiej i Bylinowej doskonale widocznego bilbordu z napisem: „Wjeżdżacie do Łodzi, najbardziej dziurawego i zakorkowanego miasta w Polsce”. Mocne, ale może inaczej już nie można. Kolejne dwa bilbordy z taką samą treścią mają stanąć przy ulicach Strykowskiej i Brzezińskiej. Całość nazwano kampanią społeczną, a na instalacje zrzucili się łódzcy kierowcy - zebrano ponad 7 tysięcy złotych, wystarczyło to właśnie na trzy bilbordy. Rzecz jasna, nie należy się spodziewać, aby włodarze miasta szczególnie się ową akcją przejęli, spróbują ją po prostu przeczekać, tym bardziej, iż są przekonani, że w opinii większości mieszkańców nie ma dla nich alternatywy. Lecz tak bezpośrednia w swoim wyrazie kampania, odwołująca się do konkretnego problemu (a nie dywagacji politycznych) - pod warunkiem, że mieszkańcy Łodzi nie uznają, iż oto już ktoś za nich coś załatwia - może być zajawką nieskomplikowanego, ale artykułowanego w końcu pragnienia: niech się nam ta Łódź już tak nie rozwija, jak o niej urzędnicy mówią i piszą, tylko niech po prostu dobrze funkcjonuje, jak na to zasługują jej mieszkańcy. A ci niech uwierzą, że zasługują naprawdę.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki