MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzę Łódź: Terrorystyczna piłka nożna

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Pawel Relikowski / Polska Press
Udało się wygrać niewiele, za to z rozmachem pozostawić niesmak.

Hałas wokół premii, której nie ma, dla piłkarzy nożnych podających się za reprezentantów Polski, ma odcień zabawny, ale też przypominający niezmienną prawdę, iż wobec monet bledną zasady i konwenanse. Niektórym się zdawało zarazem, że kibolskim nastrojom można się podlizać obsypując złotem gladiatorów, tymczasem okazało się, że kibice darują ukochanym kopaczom wszystko, tylko nie kasę. Powiada się, że to mleko rozlane, ale to nie ono wybiło, buty i białe koszule umorusane, trzeba się znowu wycofywać z nieprzemyślanych chlapnięć. Ja - przez chwilę, rzecz jasna - pozwoliłem sobie na złudną nadzieję, że najprostszy sport świata, czyli piłka nożna, stanie się dyscypliną nieco mniej terrorystyczną, szczególnie w wydaniu jej fanów. Komiczne jest zapewnianie przez komentatorów zajmujących się futbolem - czasem wydawałoby się, że poważnych, dorosłych ludzi - między innymi mnie, że polska drużyna odniosła sukces „historyczny!” (przypomnijmy, przegrała bezdyskusyjnie i bez odrobiny szansy na zwycięstwo dwa mecze z klasowymi drużynami, zremisowała ze słabo dysponowanym średniakiem i pokonała słabeusza). Komentatorzy piłkarscy rangi nie tylko tego sformułowania zresztą nie rozumieją, a co budujące, to piłkarze i trener wykazują się większym umiarkowaniem mówiąc: „no jakiś tam sukces jednak odnieśliśmy”. Używanie „historycznego” określenia na przeczołganie się do grona szesnastu drużyn (czyli liczby, od której niegdyś mistrzostwa świata dopiero się zaczynały) jest też najnormalniej w świecie nieeleganckie wobec ciężko pracujących i osiągających autentyczne sukcesy polskich reprezentantów (tak, wiem, w tym kraju mniej popularnych, ale to argument z rzeczywistości disco polo) innych dyscyplin. To właśnie tego rodzaju emocjonalny szantaż, którym szafują miłośnicy „kopanej”, że „wszyscy Polacy”, że „każdy rodak” czeka, interesuje się, dumny jest powodują, iż nawet nie najbogatsze miasto, jak Łódź, stało się przestrzenią zbyt wielu stadionów, które zresztą jeszcze nie raz wyjdą nam bokiem z powodu niewielkich rozmiarów, generowania kosztów i rosnących oczekiwań ich operatorów. Ale może kibice zaczęli w końcu bez emocji liczyć na co wydawana jest publiczna kasa? Bo przecież nie tylko kibicami są.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki