Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź będzie mocniejszy - kontuzje już wyleczone

Paweł Hochstim
Veljko Batrović jest obecnie jednym z dwóch piłkarzy Widzewa, którzy leczą kontuzję i w Niecieczy na pewno nie zagra
Veljko Batrović jest obecnie jednym z dwóch piłkarzy Widzewa, którzy leczą kontuzję i w Niecieczy na pewno nie zagra Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Dopiero od środy piłkarze Widzewa przygotowują się do meczu z liderem z Niecieczy. Do drużyny wróciło kilku zawodników.

Z całej grupy zawodników, którzy w ostatnim czasie leczyli urazy, nadal trenować nie mogą tylko Veljko Batrović i Michał Sołtysik. Do normalnych zajęć za to wróciło siedmiu innych graczy, którzy też narzekali na zdrowie.

Zapewne widzewscy kibice najbardziej niepokoili się o stan zdrowia nowego ulubieńca trybun, wychowanka klubu, Marcina Kozłowskiego. Z ostatnim meczu z Miedzią Legnica Kozłowski z grymasem bólu na twarzy opuszczał boisko, a później przyznał, że grał tylko dzięki środkom przeciwbólowym. Na szczęście wszystko jest już w porządku i prawy obrońca łódzkiego zespołu wrócił do treningów.

Normalnie ćwiczy też lewy obrońca Cristian del Toro, którego ostatnio na boisku brakowało. Zajęcia wznowili także m.in. Mariusz Rybicki, Dawid Kwiek i Damian Warchoł, którzy aspirują do gry w podstawowym składzie drużyny trenera Włodzimierza Tylaka.

Szkoleniowiec na razie nie przesądza, że wszyscy będą do jego dyspozycji, ale jest zadowolony z faktu, iż zawodnicy wracają do zdrowia. Nic w tym dziwnego, przecież w niedzielne południe (mecz rozpocznie się o godz. 12.30) drużynę czeka najtrudniejsze zadanie w tym sezonie, bo zmierzy się na wyjeździe z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, która na razie bawi się z rywalami w pierwszej lidze. Termalica z pierwszych siedmiu meczów wygrała sześć i obecnie jest głównym kandydatem do wywalczenia awansu do ekstraklasy. Widać, że trener Piotr Mandrysz, znany z prowadzenia w ekstraklasie RKS Radomsko, robi w Niecieczy świetną robotę.

Być może dlatego Tylak w tym tygodniu bardziej postawił na odzyskanie dobrej atmosfery w drużynie, niż treningi stricte piłkarskie. Tydzień rozpoczął dzień wolny, z kolei we wtorek widzewiacy pojechali razem na kręgielnię. Dopiero w środę rozpoczęli treningi na boisku. Czas pokaże, czy to dobra metoda, bo gołym okiem widać, że największym problemem łódzkiego zespołu jest dzisiaj wypracowanie odpowiedniego systemu gry. W zdecydowanej większości meczów łodzianie przede wszystkim czekają na ruchy rywali, sami grając bardzo asekuracyjnie. Ok, zespół przegrał zaledwie dwa z siedmiu meczów, ale trzeba też pamiętać, że jeszcze mniej wygrał, a przecież do tego zwycięstwo w Gdyni z Arką było odniesione w bardzo szczęśliwych okolicznościach, bo zwycięskiego gola Widzew zdobył już w doliczonym czasie gry.

Ponieważ mecz w Niecieczy rozpocznie się wcześnie, drużyna Widzewa wyjazd rozpocznie dzień wcześniej. Noc z soboty na niedzielę piłkarze mają spędzić w jednym z tarnowskich hoteli. Stamtąd będą mieli blisko do Niecieczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki