Widzew ma już zatem spłacone 710 tysięcy złotych, które trafiły na konta drobnych wierzycieli. Miesiąc temu klub przelał 350 tysięcy podmiotom, którym był winien kwoty do 10 tysięcy złotych, natomiast w piątek pieniądze trafiły do grupy, której Widzew zalegał kwoty od 10 do 30 tysięcy złotych.
Kłopoty mogą zdarzyć się dopiero w grudniu, gdy Widzew będzie musiał spłacić jedną trzecią zadłużenia wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego. A to niebagatelna kwota, która wynosi ok. miliona złotych.
Sylwester Cacek, właściciel, a od czwartku nowy prezes Widzewa zapowiada, że drużyna ma walczyć o awans do ekstraklasy, a nikt poza Veljko Batroviciem i Eduardsem Visnjakovsem nie dostanie zgody na transfer. Cacek, jak zwykle, przedstawił świetlaną przyszłość, ale widać, że nawet zawodnicy już mu nie wierzą.
- Szanowny pan właściciel potrafi opowiadać, że walczymy o awans, poklepuje ludzi i mówi im: odejdziesz, ale nie teraz. Pytam, dlaczego nie potrafi porozmawiać z nami, z każdym z osobna. Jestem przybity tym, co się dzieje. Myślami chyba jestem gdzie indziej. Próbuję sobie to wszystko tak poukładać, by wyszło jak najlepiej. Nie jestem zadowolony z tego, co się dzieje teraz - mówi w rozmowie z portalem widzewiak.com Patryk Wolański, który nie ukrywa, że chciałby zmienić klub.
W sobotę Widzew zmierzy się w meczu sparingowym o godz. 11 w Gutowie Małym z Jagiellonią Białystok. Trener Włodzimierz Tylak pewnie sprawdzi niektórych z kolejnych graczy, którzy przyjechali na testy. Wśród nich jest m.in. Patryk Pikuta, grający ostatnio w Przemszy Okradzinków, syn byłego napastnika Widzewa Bogdana Pikuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?