MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:2 [ZDJĘCIA+FILMY]

Dariusz Kuczmera
Widzew Łódź - Wisła Kraków
Widzew Łódź - Wisła Kraków Krzysztof Szymczak
Niestety. Widzew nie potrafił pokonać na swoim boisku słabej jak nigdy Wisły Kraków. Zdecydowały o tym szybko stracone gole. To były ciosy w serce młodej widzewskiej drużyny.

Przed meczem rosło serce wszystkich widzewiaków. bo przecież nasz Zbigniew Boniek został prezesem najważniejszego związku w Polsce. Minutę po rozpoczęciu meczu znów powróciły kompleksy, bo Wisła strzeliła gola. Z bliska po dośrodkowaniu z prawej strony bramkę zdobył Rafał Boguski.

Jeszcze gorzej było po kolejnych dwunastu minutach, gdy znów Rafał Boguski po bliźniaczej akcji i spóźnionej interwencji Thomasa Phibela strzelił drugiego gola.

Powróciły koszmary, o których pisaliśmy przed meczem, że aż od 11 lat Widzew nie wygrał z Wisłą Kraków. Oba gole dla Wisły padły z środka pola karnego, co musi obciążać prawie debiutanta Sebastiana Dudę i Thomasa Phibela.

Aż nadeszła 28 miuta. Niekonwencjonalnym zagraniem piętą popisał się Mariusz Rybicki, a Marcin Kaczmarek w swoim stylu dośrodkował na pole karne gości. Tam najwyżej wyskoczył do piłki Mehdi ben Dhifallah i głową uzyskał kontaktowego gola.
Trzy gole w pół godziny gry to nie jest powód do narzekań, aczkolwiek poza zakończonymi bramkami sytuacjami nic więcej w tym meczu się nie działo. Gra była szarpana, brakowało składnych akcji. Niestety, na boisku więcej było kopaniny, niż przemyślanych akcji. Było wiele niedokładności, źle podanych piłek i to na pewno nas wszystkich denerwowało.

W końcówce pierwszej połowy Rafał Boguski był bliski zdobycia trzeciego gola, na szczęście piłkarz Wisły, tak skuteczny wcześniej, tym razem się pomylił. Piłka przeleciała obok lewego słupka bramki Macieja Mielcarza. Sędzia zakończył pierwszą połowę, która była bardzo dziwna. Były trzy piękne akcje, po których padły gole i reszta bardzo nudnej gry.

Zaraz po przerwie drugiego gola, wyrównującego stan meczu mógł zdobyć Mehdi Ben Dhifallah. Zamykając akcję po dośrodkowaniu z lewej strony Tunezyjczyk trafił piłką w słupek. To była sytuacja, którą piłkarze Widzewa powinni wykorzystać.

Później bardzo mało działo się na boisku. Gospodarze nie stworzyli żadnej dogodnej sytuacji. Nawet doświadczony Marcin Kaczmarek z wolnego z 18 metrów strzelił bardzo niecelnie ponad poprzeczką.

Na kwadrans przed końcem Mehdi Ben Dhifallah popisał się brakiem wyobraźni, albo przesadną ambicją. Chcąc przyjąć na pierś wysoką piłkę pomógł sobie ręką i sędzia wyrzucił tunezyjskiego piłkarza Widzewa z boiska.

Zmalały szanse łodzian na wyrównanie. Do końca doświadczona drużyna Wisły umiejętnie wybijała z rytmu husarię widzewską, która atakowała bez głowy. Zawodziły też niezawodne do tej pory dośrodkowania Marcina Kaczmarka. Trudno było liczyć na sukces.

Do końca spotkania wynik meczu nie uległ zmianie. Szkoda, że łodzianie zagrali bez charakterystycznej dla siebie woli walki. Oczywiście, nikt się nie oszczędzał, ale do wygrania meczu w ekstraklasie potrzebne jest coś więcej.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki