Wiele atrakcji na wrześniowym festiwalu Łódź Czterech Kultur

Jak wyjaśniają organizatorzy, pod festiwalowym hasłem kryje się spojrzenie na Łódź, jej historię i cztery współtworzące ją społeczności z perspektywy różnych pokoleń. Ma to być sięgnięcie do głębokiej przeszłości Łodzi i podążenie śladami przodków do różnych zakątków Europy, Rosji, Izraela czy Niemiec.

- Szczególnie jednak interesuje nas rok 1912 - dodaje Joanna Podolska-Płocka, dyrektor Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, które jest organizatorem imprezy. - A to dlatego, że wtedy właśnie powstał Hotel Savoy w Łodzi.

Savoy zaś będzie głównym punktem interdyscyplinarnego projektu "Józef Roth", który powstaje pod kierownictwem Bogdana Toszy. Festiwal wspólnie z Teatrem Nowym przygotowuje spektakl "Hotel Savoy", na podstawie słynnej książki Rotha, w reżyserii Michała Zadary, który pokazany zostanie we wnętrzu hotelu. Także w Savoyu przewidziane są spotkania literackie, w tym z tłumaczami i badaczami prozy Rotha, czytanie fragmentów jego powieści i pokazy filmów na podstawie jego dzieł.

Inne łódzkie miejsce, niekoniecznie kulturalne, przypomni jednak w artystycznej formie kolejna premiera Teatru Nowego przygotowywana na festiwal - "Kokolobolo" w reżyserii Jacka Głomba. Będzie to opowieść o słynnym łódzkim rzezimieszku, Ślepym Maksie, a tytuł pochodzi od nazwy knajpy mieszczącej się na rogu ulic Piłsudskiego (obecnie Wschodnia) i Pomorskiej, gdzie Maks Bornstein (takie było jego prawdziwe nazwisko) królował.

Ciekawie zapowiada się część muzyczna festiwalu. Lech Dzierżanowski, dyrektor Filharmonii Łódzkiej, jest odpowiedzialny za koncert Kwartetu Czterech Kultur, który utworzą muzycy z Polski, Rosji, Niemiec i Izraela. - Zaczniemy od klasycznego kwartetu smyczkowego, a w kolejnych latach mamy nadzieję dojść do orkiestry - mówi Lech Dzierżanowski. - Wybraliśmy kompozycje z XX wieku, twórców, których losy były przykładem wielokulturowości: Grażyny Bacewicz, Aleksandra Tansmana, Mieczysława Weinberga i Erwina Schulhoffa.

Twórcy festiwalu liczą, że koncert Kwartetu Czterech Kultur zostanie zaprezentowany w Petersburgu, Berlinie i Izraelu. Zainteresować zagranicę udało się natomiast już ubiegłoroczną produkcją - wystawa Artura Szyka pojedzie do Lwowa i Wilna.

Inną muzyczną atrakcją jest koncert izraelskiej formacji Minimal Compact, przygotowywany przez Krzysztofa Lacha. Grupa powstała w 1981 roku i w latach 80. dała się poznać również polskim fanom. Założyli ją: Samy Birnbach (śpiew, teksty), Malka Spigel (gitara basowa, śpiew) i Berry Sakharof (gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew). Później do zespołu dołączyli perkusista Max Franken i wokalista Rami Fortis.

- Warto podkreślić, że Malka Spigiel, po mężu Maya Newman, ma łódzkie korzenie - dodaje Krzysztof Lach. - Muzyka grupy balansuje między brytyjskim rockiem, środkowowschodnim folkiem i melodyjnym popem.

Bogaty program ma część poświęcona sztukom audiowizualnym. Tutaj kuratorami są: prof. Józef Robakowski, który w Atlasie Sztuki projektuje wystawę "Front Wschodni", Artur Chrzanowski realizujący ekspozycję "Ekspres Wschód" i Wojciech Leder odpowiedzialny za "Dekonstrukcję utopii".

- Zamierzamy się przekonać, jaki wpływ na sztukę i kulturę mieszkańców Łodzi miał przyjazd w latach 20. XX wieku kilku awangardowych artystów z Rosji - mówi Józef Robakowski. - Pokażemy między innymi wspaniałe filmy o sztuce, z magazynów Wytwórni Filmów Oświatowych. Będą też odkrycia, jak wspaniała twórczość Samuela Szczekacza, pierwszego ucznia Strzemińskiego.

Za projekt filmowy odpowiada Tomasz Majewski. Zobaczymy dorobek dwóch wybitnych twórców ekranu - ojca i syna - Maksa i Marcela Ophülsów, którzy swoje doświadczenie biograficzne i pokoleniowe uczynili materiałem własnej sztuki. Szczegółowy program tegorocznego festiwalu ma być znany w sierpniu. Jak poinformowała Joanna Podolska-Płocka, budżet imprezy wynosi przeszło 809 tys. zł, z czego 750 tys. zł pochodzi z kasy miasta.