Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Workation, czyli pracowakacje. Firmy kierują pracowników do atrakcyjnych miejsc, by lepiej tam pracowali

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Podczas workation pracownicy Bluerank mogli pracować nawet z basenu, pod warunkiem, że zadania były wykonane
Podczas workation pracownicy Bluerank mogli pracować nawet z basenu, pod warunkiem, że zadania były wykonane Bluearank
Latem mało komu chce się siedzieć w biurze. Gdy nie ma szans na urlop rozwiązaniem są pracowakacje, czyli pobyt w atrakcyjnym turystycznie miejscu połączony z pracą zdalną. Dziś przenośne biuro można zorganizować sobie nawet na końcu świata. Pierwsze firmy z regionu łódzkiego same wysyłają pracowników na workation, jest już też oferta biur podróży.

Workation. Hotel z basenem miejscem pracy dla zatrudnionych w Łodzi

Na przełomie kwietnia i maja łódzka agencja marketingu internetowego Bluerank postanowiła wysłać wszystkich swoich specjalistów na tzw. pracowakacje. Tygodniowy wyjazd do hotelu w atrakcyjnym kurorcie z basenem i plażą miał być połączony z normalną pracą.

Chcieliśmy sprawdzić nowe rozwiązanie, dowiedzieć się, jak będzie nam się pracowało w rozproszonej strukturze i czy nasi klienci odczują różnicę. Był to dla nas, dla naszej organizacji pewien eksperyment – mówi Anna Musierowicz- Kuczawska, talent aquisition specialist w Bluerank.

Nie bez znaczenia była też integracja pracowników, którzy na stałe pracują w formule hybrydowej i nie muszą przychodzić codziennie do biura.

Do wyboru było kilka terminów i lokalizacji, pracownicy w głosowaniu zdecydowali się na pobyt na popularnych wśród turystów wyspach: Fuerteventurze, Teneryfie i Krecie. Firma zdecydowała, że pracownicy nie będą wyjeżdżać działami, ale w zespołach pracujących dla jednego klienta. To miało zwiększyć integrację i ułatwić wykonywanie zadań na wyjeździe.

Choć wszyscy mieli możliwość wyjazdu, nie wszyscy się zdecydowali. Z około 80 specjalistów wybrało się trzy czwarte. W wielu przypadkach zadecydowały względy rodzinne – nie wszyscy mogli zostawić bliskich na cały tydzień.

Nie każdy hotel się nadaje. Musi mieć dobry internet i biurka

Anna Musierowicz-Kuczawska podkreśla, że zanim wybrano destynacje, spełnionych musiało być kilka kryteriów. Każdy hotel musiał mieć stabilne łącze internetowe, a pokoje musiały być wyposażone w biurka. Dla bezpieczeństwa każdy zespół został wyposażony w zapasowy laptop oraz zostały wytypowane osoby, do kontaktu z biurem podróży, gdyby rezydent chciał przekazać informację dla całej grupy

Wyzwaniem dla pracujących były różne strefy czasowe. Bo gdy w Polsce jest godzina ósma rano, to na Wyspach Kanaryjskich jest dopiero siódma, za to w Grecji – już 9. - Pracownicy musieli tego pilnować – mówi Musierowicz-Kuczawska. - Ja pewnego dnia prowadziłam rekrutację o godz. 8 czasu polskiego, na miejscu była 7 rano, musiałam zapalić w pokoju światło, bo jeszcze było ciemno – wspomina.

Pracownicy mieli jednak sporo swobody w organizacji pracy.

- Nie było narzuconych sztywnych godzin pracy. W Bluerank pracownicy są obdarzeni dużym zaufaniem. W ich gestii było to, ile godzin zajmie im praca, po prostu zadania musiały być wykonane – mówi specjalistka.

Uczestnicy workation mogli wybrać sobie w hotelu dowolne miejsce pracy, także na leżaku lub przy basenie.

- Ale na spotkania online musieli być ubrani i pracować z pokoju. Chodziło o to, żeby klienci nie czuli się lekceważeni – dodaje Jakub Wojtczak, specjalista ds. PR w Bluerank.

COMPONENT {"params":{"text":"Wspólny wyjazd do pracy to nie imprezowa integracja","id":"wspolny-wyjazd-do-pracy-to-nie-imprezowa-integracja"},"component":"subheading"}

Jakub Wojtczak też był na Fuerteventurze. Podczas pobytu zauważył różnice między workation a firmowym wyjazdem integracyjnym. Podczas gdy w ramach imprez integracyjnych ludzie lepiej się poznają, podczas pobytu typu workation uczą się lepiej pracować razem.

- Na wyjeździe integracyjnym jest raczej zabawa, mniej jest rozmów o pracy. Podczas wyjazdu workation ludzie po pracy nadal o niej rozmawiali. To jest dla organizacji bardzo cenne – mówi.

Mimo wykupienia dla wszystkich opcji all inclusive nie było imprezowania. – Siedzenie do późna nie wchodziło w rachubę. Każdy miał w głowie, że trzeba rano wcześnie wstać. A każdy starał się skończyć pracę wcześniej, bo później były wspólne wycieczki, do portu czy na plażę – mówi Wojtczak.

W hoteli nic pracownika nie rozprasza. Nie musi sprzątać ani gotować

Jak podkreśla atrakcyjne otoczenie nie rozpraszało go. Przeciwnie, dzięki pobytowi w hotelu mógł łatwiej skupić się na pracy.

- Zaskoczyło mnie, że nie miałem alergii od pyłków. Oddychałem normalnie, odpoczywałem od miasta i pracowałem sprawniej- wspomina. - Nie było też prozy życia, posiłki były przygotowane, pokój posprzątany. Nie myślałem, że po pracy muszę jeszcze zrobić zakupy, pójść do urzędu, odebrać dziecko z przedszkola. Koncentrowałem się tylko na pracy – mówi.

Dla Anny Musierowicz - Kuczawskiej ważny był aspekt wellbeing.

- Obecnie jesteśmy mocno obciążeni psychicznie. Wiele się dzieje, najpierw była pandemia, potem wybuchła wojna, teraz jest inflacja – mówi specjalistka. Wyjazd pozwolił mi się od tego oderwać. Po tygodniu wróciłam wypoczęta i jak nowo narodzona. Tymczasem przysługujący mi urlop wciąż mam do wykorzystania i spędzę go z rodziną – dodaje.

Jednocześnie zaplanowaną pracę udało się wykonać, pracownicy, którzy zostali w biurze, nie zauważyli różnicy w jakości pracy z osobami będącymi na wyjeździe. Po powrocie przeprowadzone zostały ankiety. Wnioski z nich płynące są pozytywne.

- Zdecydowanie największą zaletą workation okazała się integracja. Zapewne nie jest to dużym zaskoczeniem, jednak pracownicy podkreślali, że to była taka prawdziwa integracja, zdecydowanie bardziej wartościowa niż taka w trakcie dwudniowych wyjazdów integracyjnych – ocenia Anna Musierowicz-Kuczawska. - Ludzie poznali siebie bliżej w obszarze prywatnym ale i lepiej zintegrowali swoje działania na polu zawodowym. Cytując jednego z pracowników „pojechałem z ludźmi z pracy, a wróciłem ze znajomymi” – relacjonuje.

Wiadomo też, że pewne rzeczy można ulepszyć.

- Po feedbacku wiemy też, że przy wyborze lokalizacji należy zwrócić większą uwagę na dobór zakwaterowania, raczej w hotelu bez animacji, bądź przeznaczonym tylko dla dorosłych, co powinno sprzyjać większemu skupieniu w pracy – wyjaśnia specjalistka.

Dlatego w planach są kolejne wyjazdy.

- Zakładamy, że nie jest to jednorazowa inicjatywa, ale coś, co będzie mogło towarzyszyć nam stale. Być może workation będzie mieć inną formę – dodaje Anna Musierowicz-Kuczawska.

Domy pracy twórczej. Wyjazdy z pracą łączono już w czasach PRL

Łączenie pracy z wypoczynkiem wbrew pozorom nie jest nowością. W Polsce już w czasach PRL wiele instytucji prowadziło swoje Domy Pracy Twórczej, które urządzano tak, by znalazły się w nich warunki do pracy i szukania natchnienia. Na przykład naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego i Politechniki Łódzkiej przez lata jeździli do Domu Pracy Twórczej w Ustroniu koło Kępna. Dziś jednak domów jest niewiele, przekształciły się w ośrodki wypoczynkowe lub konferencyjne.

Za to kilkanaście lat temu na świecie pojawili się cyfrowi nomadzi. To przedstawiciele zawodów związanych z informatyką i cyfryzacją, którzy do pracy potrzebowali jedynie laptopa i internetowego łącza. Mogli pracować z dowolnego miejsca na świecie, część z nich rezygnowała ze stałego adresu i przez lata podróżowała, zarabiając jednocześnie na swoje wydatki. Wkrótce potencjał dostrzegły też firmy. Pierwsze organizowane przez firmy wyjazdy typu workation pojawiły się już 10 lat temu w USA, wysyłano na nie kreatywnych pracowników branży IT. W ładnym otoczeniu mieli oni lepiej rozwiązywać skomplikowane zadania zawodowe.

Jednak na szerszą skalę powszechność pracy zdalnej przyniosła pandemia. Trudna sytuacja udowodniła, że pracownik wcale nie musi siedzieć w biurze, by firma dobrze działała. Przy okazji wiele osób odkryło, że skierowanie na pracę zdalną nie musi oznaczać pracy z domu. W czasie pandemii wiele osób zaszywało się na działkach lub u rodziny na wsi, a gdy zniesiono restrykcje okazało się, że właściwie można pracować z dowolnego miejsca na świecie.

Dziś wielu pracowników to wykorzystuje, przez pracę zdalną przedłużając sobie weekendowe wyjazdy lub urlopy. Tym bardziej, że wiele firm z Łodzi i regionu pozwala na pracę zdalną przez jeden lub nawet kilka dni w tygodniu.

- Wiem, że latem w piątki część mojego zespołu jest już poza Łodzią. Jeden pracownik rozkłada sobie stolik turystyczny na kempingu, dwóch kolejnych pracuje z działek. Nie ma na to formalnej zgody, ale dopóki praca jest zrobiona w terminie, nie wnikam, gdzie akurat przebywają – mówi menedżer w jednej z łódzkich firm.

Jednak sytuacja, w której to firma wysyła zatrudnionych na pracowakacje i ponosi ich koszty, to wciąż w regionie łódzkim nowość.

Ale zjawisko pracy na wyjeździe jest na tyle wyraźne, że możliwość dodatkowego zarobku zauważyła już branża turystyczna. Bo dzięki temu potencjalny klient może spędzić w hotelach już nie tylko weekendy, święta i 26 dni urlopu, ale dużo, dużo więcej.

Według międzyanarodowej firmy doradczej Simon Kucher&Partners workation to jeden z trzech głównych trendów turystycznych nabierających znaczenia w latach po pandemii. Firma rok temu przepytała respondentów z różnych krajów. Łączenie pracy i podróży planowało aż 43 proc. Zdaniem doradców Simon Kucher&Partners workation to trend, którego biura podróży nie powinny przeoczyć, bo pozwala ona znacznie wydłużyć czas spędzany przez klienta na wyjeździe. Jednak zdaniem firmy nie każdy obiekt turystyczny nadaje się do tego typu pobytów. Dla 63 proc. badanych istotny jest szybki i stabilny internet, 44 proc. dodatkowa powierzchnia biurowa w pokoju, 35 proc. duży monitor w pokoju, a 34 proc. możliwość wypożyczenia dodatkowych urządzeń biurowych.

Potencjał dostrzegła już branża turystyczna w Polsce. W listopadzie ubiegłego roku ofertę wyjazdów typu workation wprowadziła Itaka. Wybrała hotele z dobrym dostępem do internetu i mocnym wi-fi, które pozwala na pracę nie tylko w pokojach, ale też w relaksacyjnych miejscach hotelu. Workation to zwykle trzytygodniowe wyjazdy poza sezonem, w ostatnich tygodniach można było znaleźć np. pobyt na 22 dni w Bułgarii ze śniadaniami we wrześniu za nieco ponad 3 tys. zł, czy 17-dniowy pobyt all inclusive na Cyprze w październiku za nieco ponad 5,5 tys. zł.

Na tego typu klientów nastawia się coraz więcej firm. Katarzyna Jedlińska, dyrektor generalna na Polskę i Słowację firmy Campiri, która wynajmuje kampery i przyczepy, zwraca uwagę, że workation to trend widoczny w USA, ale w Europie też nie można go ignorować.

– Badania ze Stanów pokazują, że efektem workation jest przede wszystkim zwiększona produktywność oraz kreatywność. Co więcej, prawie 7 na 10 Amerykanów było mniej skłonnych do rezygnacji z pracy po takim wyjeździe. Nietrudno sobie wyobrazić, że w Europie umożliwienie pracownikom pracy z dowolnego miejsca może przynieść podobne efekty. Polskich pracodawców po prostu nie stać na to, aby ignorować ten trend – podkreśla Katarzyna Jedlińska.

Powstają też pierwsze rankingi destynacji przyjaznych wyjazdom pracowym. Wyszukiwarka domów i kwater Holidu opracowała swoisty Workation Index, biorąc pod uwagę cenę jednoosobowego pokoju, szybkość internetu, liczbę publicznych punktów wi-fi, atrakcje, nasłonecznienie, a nawet cenę niezbędnej do pracy kawy. W zestawieniu wygrał Bangkok z 450 tys. bezpłatnych punktów wi-fi i tanimi posiłkami. Na 19. miejscu światowego rankingu znalazł się Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki