Dlaczego uważam, że warto było to uczcić?
1. To prawdopodobnie pierwsza tabliczka T-22 "nie dotyczy rowerów" w Łodzi. Miasta przyjazne rowerzystom są takich tabliczek pełne. Wiszą one przede wszystkim pod zakazami wjazdu, bo ulice jednokierunkowe są co do zasady dostępne dla rowerzystów w obu kierunkach. Skoro da się wyprodukować jedną, to może dałoby się więcej?
2. Co więcej, tabliczka stanęła tuż przy siedzibie ZDiT. Wszyscy pracownicy tej instytucji będą mieli wiele okazji, aby się przekonać, że taki znak jak "nie dotyczy rowerów" naprawdę istnieje i można go czasem gdzieś postawić.
3. Zarząd Dróg i Transportu zdecydował się zmienić swoją decyzję. Przez prawie rok krążenia różnych pism w tej sprawie, podczas których ich argumentacja stała się wewnętrznie sprzeczna, nabrałem poczucia, że po prostu idą w zaparte - nie chcą się przyznać, że są w błędzie, że można inaczej.. Tymczasem procesowanie się ze znakami drogowymi jest równie efektywne jak kopanie się z koniem - jeżeli ZDiT tego nie zmieni, to raczej nikt inny nie może.
4. Myślę, że wydarzenie było warte toastu również dlatego, żeby pokazać, że czasem zmiana znaków ma równie duże, a może i większe znaczenie niż budowa nowej drogi. Paradoksalnie, przejazd, przez który nie można było przejechać legalnie, był jedną z najbardziej ruchliwych tras rowerowych w Łodzi!
Jeszcze raz dziękujemy i prosimy o więcej T-22 w mieście!
Wojtek Makowski, Fundacja Fenomen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?