Nie tak wyobrażali sobie pierwsze półfinałowe starcie łódzcy hokeiści. Zadaniem obronnym było przede wszystkim skuteczne blokowanie Bartłomieja Wróbla, który wspólnie z bratem Adamem stanowi główną siłę ognia w sopockiej ekipie.
- Gra potoczyła się inaczej niż założyliśmy. Bartłomiej Wróbel był przesunięty do tyłu i stamtąd rozgrywał krążek - powiedział Tomasz Matuszewski, trener ŁKH.
Początek spotkania nie zapowiadał czarnego scenariusza. W 12. sekundzie łodzianie prowadzili po strzale Mateusza Kubiaka. Gospodarze szybko wyrównali i po pierwszej tercji prowadzili 3:1.
W drugiej tercji ŁKH doprowadził do remisu. Najpierw gola zdobył Aleksander Nikitin, a potem na listę strzelców wpisał się Jakub Darol. Niestety Mad Dogs Sopot strzelili w tej części 3 gole, a potem dorzucili jeszcze 2.
- Zagraliśmy zbyt zachowawczo. Straciliśmy swoją zajadłość i nie wykończyliśmy przeciwnika fizycznie - tłumaczył Tomasz Matuszewski.
Na niekorzystny rezultat wpłynęły także braki w kadrze ŁKH. Brakowało obrońcy pierwszej piątki Artura Niedzielskiego, a także Tomasza Żmudzińskiego i Marcina Gawina. Natomiast Arkadiusz Witczak, który wystąpił w sobotę, nie wyleczył do końca kontuzji kolana.
5 goli to spora zaliczka, ale trener ŁKH zapewnia, że wnioski z porażki zostały wyciągnięte, a jego gracze są dobrze przygotowani fizycznie.
- Musimy zagrać otwarty hokej, w systemie 2-1-2 na przemian skrzydłami - powiedział Tomasz Matuszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Ukraiński dowódca wściekły na swoich ludzi. Mówi o korupcji i zdradzie
- Intrygujące odkrycie na starożytnym cmentarzu. Do czego służyła ta komora? - WIDEO
- Abonament za media w 2024 roku: Co z użytkownikami radia w aucie? Poznaj opłaty
- Putin „czyści" resort obrony. Mówi się o wycieku tajemnic nuklearnych