Bazyla do schroniska przywieźli w czwartek wieczorem strażnicy miejscy, którzy zostali poproszeni o interwencję przez Straż dla Zwierząt. Pies trafił do schroniska w stanie krytycznym. Mimo podjętych prób ratowania zwierzęcia, amstaff zdechł.
Bazyl był kilkuletnim mieszańcem amstaffa. Pierwszy raz trafił do schroniska w kwietniu zeszłego roku. Wtedy straż miejska znalazła go, kiedy błąkał się po centrum Łodzi.
- Pies był trochę nadpobudliwy, ale dlatego, że potrzebował uwagi i miłości. W schronisku nie mieliśmy z nim problemów - mówi Bogumiła Skowrońska-Werecka, dyrektorka miejskiego schroniska w Łodzi.
W schronisku Bazyl został dożywiony, zaszczepiony i zaczipowany. Po dwóch tygodniach zgłosił się po niego właściciel. Łodzianin zabrał psa do domu. Niestety po dziewięciu miesiącach straż miejska odebrała mu psa. Był tak wygłodzony, że nie udało się go uratować.
Dyrekcja schroniska dla zwierząt czeka na wyniki sekcji zwłok psa i zapowiada, że złoży do prokuratury doniesienie o znęcaniu się nad psem przez właściciela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?