Przypomnijmy: Wojewódzki i Figurski, wcielając się w te role, licytowali się, jak wyładowaliby frustracje na Ukrainkach, pracujących u nich w domu jako pomoc domowa. Wojewódzki, czyli kołtun numer jeden, po prostu wyrzuciłby Ukrainkę z domu, a Figurski, czyli kołtun numer dwa, zgwałciłby ją, gdyby była trochę ładna.
Kuba Wojewódzki w najnowszej "Polityce" broni się, że ludzie nie zrozumieli konwencji, jaką się posługuje. Jak chce przekonać, celowo używa groteski, by pokazać paskudne wady narodowe Polaków: ich prymitywizm, ksenofobię i nietolerancję. I wkurza się, że wielu ludzi nie zrozumiało tej intencji. Tylko nie bierze pod uwagę, że granice konwencji też można przekroczyć. Że taka groteska "Made in Wojewódzki i Figurski" nie śmieszy, nikogo niczego nie uczy, a tylko utrwala stereotypy.
Niedawno oburzaliśmy się na telewizję BBC, że straszyła polskim rasizmem, stadionowymi kibolami i przestrzegała przed przyjazdem do Polski na Euro, bo można wrócić do ojczyzny w trumnie. Piłkarskie Euro jeszcze się nie skończyło, ale już możemy mieć poczucie satysfakcji, że cały świat przekonał się, jak nieobiektywna była stacja BBC. Ale BBC zawsze może bronić się, powołując na audycję polskich dziennikarzy o niewyżytym temperamencie satyrycznym.
A to dlatego, że obaj panowie, niestety, zbyt dosłownie wcielili się w rolę kołtuna.
Joanna Leszczyńska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?