Ministerstwo Infrastruktury poprze pomysł przywrócenia prawa do czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego. Pozwoli to na opłacanie znacznie niższej składki na obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej dla kierowców (OC).
Taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, który skierowali do Sejmu posłowie Kukiz’15. Deklarację poparcia dla niego złożył podsekretarz stanu w resorcie infrastruktury Jerzy Szmit. To odpowiedź na interpelację Piotra Marca-Liroya.
WIDEO: Rośnie cena ubezpieczenia OC, spada wartość aut. "Zaradni" kierowcy porzucają swoje samochody
Źródło: TVN Turbo
Problemem są oczywiście wysokie ceny polis OC. Od początku roku wzrosły one średnio o 30 do 40 proc. A ma być jeszcze drożej, m.in. dlatego posłowie Kukiz’15 chcą, aby przywrócono przepis, który obowiązywał do 1997 r. Umożliwiał on czasowe wycofanie z ruchu samochodów osobowych, a nie jak obecnie, tylko ciężarowych i autobusów. To znacznie obniżyłoby koszty ponoszone przez właścicieli samochodów, które nie są użytkowane przez cały rok, m.in. w przypadku długiej choroby, wyjazdu za granicę albo w sezonie zimowym (robi tak wielu seniorów). Skorzystać mogliby też kierowcy motocykli, kabrioletów oraz pojazdów zabytkowych.
Nic jednak za darmo. Jak podkreślił wiceminister Szmit, w przypadku wprowadzenia takiego rozwiązania, właściciel ponosiłby opłatę za decyzję o czasowym wycofaniu i związany z tym depozyt tablic rejestracyjnych oraz dowodu rejestracyjnego. A do tego musiałby zapłacić minimalną stawkę OC (do 5 proc. ceny zwykłej polisy), bo pokrywane są z niej szkody powstałe podczas parkowania auta (np. wskutek jego pożaru).
Eksperci podkreślają, że aby ocenić skuteczność tego pomysłu, trzeba poczekać na gotowe prawo. - Liczba chętnych byłaby mocno uzależniona od kosztów i formalności związanych z tą czynnością, mogłoby się okazać, że wobec nich nieadekwatne są oszczędności z tytułu krótszego, a tym samym tańszego OC - zauważa Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.
- W okresie podwyżek cen OC można przypuszczać, że to rozwiązanie będzie się cieszyć popularnością. Natomiast niestety doprowadzi ono do tego, że na ulicach pojawią się pojazdy teoretycznie wycofane z ruchu, a jeżdżące jak wcześniej - obawia się Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. Jak to możliwe? Blachy, owszem, trzeba będzie zdać do depozytu, ale to nie wyklucza tego, że w razie nagłej potrzeby samochód zostanie użyty. Tak zdarzało się przed zniesieniem przepisów o czasowym wycofaniu samochodów osobowych z ruchu.
Problem może być jeszcze inny. - Skutkiem takiego rozwiązania mogłyby być mniejsze wpływy dla towarzystw, które musiałyby sobie te straty zrekompensować. W efekcie takiej zmiany moglibyśmy mieć do czynienia z kolejną falą podwyżek OC - mówi Kuczwalski. Pewny tego jest również Marcin Tarczyński: - Jeśli część posiadaczy pojazdów zdecyduje się na czasowe wycofanie pojazdu z ruchu, to pozostali automatycznie będą musieli w większym stopniu pokrywać koszty ochrony osób poszkodowanych. Bo przecież na to idą pieniądze z polis OC.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?