Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zemsty nadszedł czas!"

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Maciej Kałach DziennikŁódzki/archiwum
"My ze spalonych wsi, my z głodujących miast, za głód, za krew, za lata łez już zemsty nadszedł czas!". Znają Państwo te frazy? Ja "Marsz Gwardii Ludowej" pierwszy raz puściłem sobie w internecie w czwartek - siedem dekad po jego napisaniu, gdy o autorce pieśni w Łodzi zrobiło się głośno za sprawą członków Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego. Wcześniej o poetce Wandzie Zieleńczyk nie miałem bladego pojęcia. A teraz mam problem, bo nie wiem, czy z tego powodu powinno być mi wstyd, czy wręcz przeciwnie.

Narodowcy moją ignorancję, którą przerwali, pewnie by pochwalili. Im zależy, aby pamięć o Wandzie Zieleńczyk zaginęła. Z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego napisali list do dyrektora podstawówki nr 189. Wypomnieli Wandzie Zieleńczyk, że "w bardzo młodym wieku zaangażowała się w kolaborację z Sowietami, działając w kilku polskich organizacjach komunistycznych, których celem było zsowietyzowanie Polski". Gwardia Ludowa, piszą autorzy listu, nie tylko walczyła z Niemcami, ale i miała niszczyć Armię Krajową i Narodowe Siły Zbrojne.

Z drugiej strony, jak podaje witryna internetowa łódzkiej podstawówki, Wanda Zieleńczyk była harcerką Szarych Szeregów, rozstrzelaną przez gestapo w wieku 23 lat. No i utalentowaną kuzynką Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Zieleńczyk "brała udział w akcjach małego sabotażu (przenosiła broń, ulotki, nalepiała odezwy, rozrzucała gwoździe na trasach przejazdu Niemców)". Ale to wiem już ze strony innej podstawówki imienia Zieleńczyk - położonej na skraju Puszczy Kampinoskiej w Warszawie, którą zapewne także wkrótce odwiedzą narodowcy z Łodzi.

Dyrektor "naszej" SP nr 189 potwierdza, że wizyty przeciwników Zieleńczyk doczekał się jeszcze przed końcem ubiegłego roku szkolnego. Według narodowców, ci "zostali wyproszeni z placówki" po krótkiej rozmowie, a wcześniej rzekomo usłyszeli od szefa szkoły, że skoro poetka nie żyje, nie można oceniać jej poglądów. Teraz dyrektor zapowiedział przedstawienie listu radzie szkoły, ale na kompromis się nie zanosi. Wydaje się, że jest rozwiązanie, które zadowoliłoby obie strony: "Szkoła Podstawowa nr 189 w Łodzi imienia Wandy, która nie chciała Niemca."

Narodowcy mogliby odczuwać satysfakcję, że nazwisko "czerwonej poetki" znika z tablicy nad wejściem do szkoły i z urzędowych dokumentów. Z Łodzi do brzegów Wisły jest daleko, więc raczej mamy pewność, że żadna uczennica SP nr 189 nie rzuci się w jej nurt, aby naśladować postawę zmodyfikowanej patronki. Z Kampinosu do Wisły bliżej, dlatego taką przeróbkę imienia szkoły odradzamy dyrektorowi z Warszawy.

Z kolei ci łodzianie, którzy doceniają wkład bojowniczki w walkę z hitlerowskim okupantem, dalej tłumaczyliby, że tak naprawdę chodzi o Wandę Zieleńczyk. W końcu Niemca nie chciała.

Maciej Kałach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki