Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgierski pirat z Karaibów

Marcin Bereszczyński
Kacper obiecał, że na jachcie wywiesi flagę powiatu zgierskiego.
Kacper obiecał, że na jachcie wywiesi flagę powiatu zgierskiego. Krzysztof Szymczak
Kacper Kowalczyk, 14-letni gimnazjalista z Dąbrówki Wielkiej pod Zgierzem, wypływa 25 września w czteromiesięczny rejs żaglowcem "Fryderyk Chopin". To nagroda za udział w akcji "Dookoła Świata za Pomocną Dłoń", którą zorganizowała Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego.

W rejs wyruszy 36 młodych uczestników programu z całej Polski. Będą częścią załogi liczącej 50 osób. Celem wyprawy są Karaiby. Kacper i reszta załogi dotrą tam w połowie października. Powrót do kraju zaplanowano na 13 stycznia, ale nie żaglowcem, lecz samolotem.

- Cały rejs miał być darmowy, ale sponsorzy zaczęli się wycofywać i zaczęły się schody. Wyszło na to, że trzeba samemu sfinansować powrót z Karaibów. Rodzice uczestników skrzyknęli się w internecie i wspólnie ustaliliśmy, że jeśli zamówimy bilety powrotne w pakiecie i z wyprzedzeniem, to będzie taniej. Ale to i tak nie rozwiązało wszystkich problemów - opowiada Jakub Kowalczyk, tata Kacpra.

Bilet lotniczy z Karaibów kosztuje 3,5 tys. zł. Rodzicom uczestników udało się wynegocjować cenę na 2.179 zł. Państwo Jakub i Joanna Kowalczykowie poprosili o pomoc starostę zgierskiego Jacka Sochę, aby wspomógł finansowo Kacpra. Udało się.

- Cieszę się, że w naszym powiecie mieszka młody, ambitny chłopak - mówi Jacek Socha, który zafundował jeszcze młodemu żeglarzowi odzież nie-zbędną do udziału w rejsie.

Kacper obiecał staroście, że w każdym porcie zostawi materiały promujące powiat, a na żaglowcu zawiesi flagę powiatu zgierskiego.

Chociaż młodzi żeglarze spędzą na morzu cztery miesiące, szkoła ich nie ominie. Popłynie z nimi ośmiu nauczycieli, którzy od rana będą prowadzić normalne lekcje.

- A po zajęciach będziemy się uczyć, jak panować nad statkiem oraz pełnić wachty w kuchni lub sprzątać - opowiada Kacper.- Maszty są wysokie na 35 metrów. Ciężko będzie się wspiąć, ale nie boję się.

Aby zostać członkiem załogi, Kacper musiał pokonać 700 konkurentów. W pierwszym etapie pisał wypracowanie. W drugim trzeba było wykazać się pomocną dłonią. Kacper kosił trawniki tam, gdzie nakazała pani sołtys, pielęgnował konie w stadninie. Ostatni był test z pływania i biegów. Dla Kacpra było to najłatwiejsze. Trenuje karate. Ma 4 kyu. Jego młodszy brat Juliusz poprosił rodziców, aby nie wysyłali go na morze. On woli polecieć w kosmos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki