Ziemia pod trasę S14. Właściciele działek chcą, żeby państwo wykupywało je w całości

Właściciele nieruchomości leżących w miejscu i w pobliżu przyszłej trasy ekspresowej S14 (wschodnia obwodnica Łodzi), chcą, żeby państwo wykupiło ich działki w całości. Boją się, że zostaną z bezwartościowymi skrawkami nieruchomości. Istotne dla nich rozstrzygnięcia zbliżają się wielkimi krokami - jesienią Urząd Wojewódzki wyda zezwolenia na realizację dwóch odcinków S14, co otworzy drogę do przejęcia nieruchomości przez Skarb Państwa. O ile będą na ten cel pieniądze...

S14 ma łączyć autostradę A2 z drogą ekspresową S8. Przebiegać będzie przez zachodnie krańce Łodzi i wschodnie obrzeża Aleksandrowa i Konstantynowa. Na 28-kilometrowym odcinku są 1.392 nieruchomości.

- Kilka lat temu protestowaliśmy przeciw tej lokalizacji. Wiele osób nie wiedziało, że tędy ma biec droga, normalnie wydawano pozwolenia na budowę, ludzie się budowali. Dziś już w tej sprawie protestować nie będziemy, rozumiemy że taka jest potrzeba, niech Łódź się rozwija. Ale mieszkańcy nie mogą ponosić kosztów tej inwestycji - podkreśla Andrzej Kociński, jeden z właścicieli nieruchomości. - Z informacji, które mamy, wynika, że wykupy będą częściowe. Przejmowana będzie tylko taka część nieruchomości, która jest potrzebna pod drogę, zostaną jakieś kawałki, tzw. resztkówki, z którymi i tak nic nie można zrobić, a za które nie dostaniemy pieniędzy. Obawiamy się, że w takiej sytuacji odszkodowania mogą nie wystarczyć, żeby w innym miejscu odtworzyć to, co tracimy tutaj. Dlatego będziemy żądać wykupu całych nieruchomości - mówi Andrzej Kociński, dodając, że mieszkańcy zwrócili się o pomoc w tej sprawie do posła SLD Dariusza Jońskiego.

Piotr Klimczak, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami i geodezji w łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, mówi, że jeśli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowi kupić kawałek działki z domem, a właścicielowi zostawić skrawek ziemi w bramą wjazdową, to nie stoi on na straconej pozycji.

- Jeśli pozostała część nieruchomości straciła znaczenie ekonomiczne, to znaczy nie da się jej racjonalnie wykorzystywać, wtedy po stronie właściciela pojawia się roszczenie, aby inwestor odkupił i tę część działki - mówi dyrektor Klimczak. - Jeśli nie dojdzie do wykupu dobrowolnego, z roszczeniem tym właściciel może iść do sądu. Sąd rozstrzyga, czy resztkówka rzeczywiście do niczego się nie daje i najczęściej wydaje orzeczenie zastępcze, zobowiązujące inwestora do kupienia tego skrawka nieruchomości - stwierdza Klimczak, podkreślając, że GDDKiA wykupywała już roz-maite kliny, wąskie paski i inne skrawki ziemi.

Nieoficjalnie mówi się, że zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) dla północnego odcinka S14 wojewoda może wydać w październiku, może nawet we wrześniu. Na odcinek południowy - kilka tygodni później. Piotr Klimczak z Urzędu Wojewódzkiego tłumaczy, że przewłaszczenie nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa następuje w sytuacji, gdy ZRID jest skuteczny, tzn. upłyną terminy składania odwołań, a gdy odwołania są - kiedy przejdą przez drugą instancję, ewentualnie przez sąd administracyjny. Natomiast niezależnie od tego często decyzji ZRiD nadaje się rygor natychmiastowej wykonalności - nie oznacza to przewłaszczenia, ale pozwala budować, a także obliczać i wypłacać odszkodowania.

Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA zaznacza, że rygor natychmiastowej wykonalności nadaje się tylko na wniosek GDDKiA, a w tym przypadku taki wniosek nie był składany.

Istotne jest, że GDDKiA na razie nie ma pieniędzy na S14. Finansowanie istnieje wyłącznie w formie obietnicy, ostatnio potwierdzonej wpisem na listę planowanych przez rząd inwestycji.