Szczyt zdobyli w zamieć śnieżną
Nie przestraszyli się śnieżnej zamieci oraz niskich temperatur i w niedzielę zdobyli Babią Górę w Beskidzie Żywieckim. Na wyczyn taki odważyła się piętnastoosobowa grupa miłośników sportów ekstremalnych z powiatów skierniewickiego i brzezińskiego - „Jelenie w Terenie Pędziwiatry”.
Na szczyt zamierzali wejść przed wschodem słońca i dlatego z domów musieli wyruszyć jeszcze przed północą. Wspomagając się latarkami, przedzierali się w zamieci śnieżnej przez górski szlak, a cała droga zajęła im blisko 1,5 godziny.
- Warunki były nieciekawe, niekiedy widoczność ograniczała się do 10 metrów – twierdzi jeden członków wyprawy.
Jakby tego było mało, co odważniejsi postanowili sobie jeszcze bardziej utrudnić zadanie i szczyt zdobyli bez ciepłego ubrania, jedynie w szortach.
Góra zdobyta, czas na morsowanie
Szczyt udało im się osiągnąć w zamierzonym czasie, czyli przed wschodem słońca. Po zejściu na dół czekał na wszystkich ciepły poczęstunek. Myli się jednak ten, kto myśli, że był to koniec ekstremalnych wyczynów. Będąc w górach „Jelenie w Terenie Pędziwiatry” nie mogły sobie odmówić morsowania w górskich jeziorach. Był też czas na zwiedzanie bunkrów.
Cała akcja miała charakter czysto charytatywny i miała na celu propagowanie zbiórki pieniędzy dla Karoliny ze Skierniewic, która ucierpiała w wypadku.
Uratowała córkę, ale straciła nogę
Do tragicznego wypadku doszło w 2018 roku. Była sobota, gdy pani Karolina na podjeździe jednego z domów w Płyćwi sprzątała samochód.
- Teraz mogę jedynie gdybać, co źle zrobiłam, że nie w tę stronę pobiegłam, że źle zareagowałam, że może jak sprzątałam auto poluzowałam bieg, a może rura odkurzacza zaczepiła drążek hamulca ręcznego … Nie wiem – wspomina Karolina Karalus.
Efekt był taki, że samochód zaczął toczyć się stronę siedzącej w wózeczku rocznej Ali. Razem z teściową rzuciły się na pomoc dziewczynce. Udało się ją odciągnąć, ale rozpędzony samochód przygniótł panią Karolinę do ściany. Wtedy jedyne o czym myślała, to czy przeżyje.
- Doznałam bardzo ciężkich obrażeń. Uraz głowy, lewej ręki i wieloodłamkowe zmiażdżenie prawej kości piszczelowej oraz kości strzałkowej. Moje życie stanęło pod znakiem zapytania – ze łzami w oczach wspomina pani Karolina.
Po dwóch miesiącach walki o życie, najpierw w Łodzi, a następnie w Otwocku udało się doprowadzić do tego, że amputacja zmiażdżonej nogi nie byłą już koniecznością. Teraz pani Karolina zbiera pieniądze na kolejne operacje, które mogą pozwolić jej w przyszłości zacząć chodzić.
- Marzę o tym, aby pójść kiedyś z córką na spacer – mówi.
Zobacz również
Zniknęły sławojki Misztala! Piotr Misztal usunął sławojki z działki przy Piotrkowskiej w Łodzi. Doszło do porozumienia z miastem?
Fotoradary w województwie łódzkim. Gdzie stoi fotoradar, który złapał najwięcej kierowców w 2020? Wyniki wszystkich fotoradarów w Łódzkiem
Śmierć po szczepieniu koło Wrocławia. "Źle się czuł, bolał go brzuch". Czy powodem śmierci było podanie szczepionki przeciw koronawirusowi?
Zwłoki kobiety w ruinach domu w Łodzi na Stokach. Był tam też jej mąż. Sprawę bada łódzka policja
TOP15 najtańszych domów w województwie łódzkim. Za cenę kawalerki można zamieszkać poza miastem
Emerytury stażowe? Wysokość emerytury stażowej po 40 latach pracy. Emerytury stażowe? Co to? Wcześniejsze świadczenie emerytalne
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?