Zanim zaalarmowany właściciel dotrze na miejsce, sprawców włamania po prostu już nie ma. Jedyna nadzieja w mieszkańcach, którzy widząc kręcące się osoby mogą anonimowo powiadomić policję, spisać numery rejestracyjne i wskazać kierunek ucieczki.
- Złodzieje nic sobie nie robią z kamer zamontowanych w sklepach - mówi Dariusz Mroczek, przewodniczący Rady Gminy Kutno, któremu złodzieje próbowali okraść sklep w Głogowcu. - Cóż z tego, że kamera ich nagrała. Było ich trzech, ale trudno ich zidentyfikować, bo są zasłonięci, mieli na głowach czapki baseballówki. Przyszli do sklepu z wielkimi nożycami do przecinania krat. System alarmowy nie zadziałał, gdyż wspięli się po kratach i go uszkodzili. Feralnej nocy padał deszcz, a oni przez godzinę walczyli pod sklepem próbując pokonać drzwi antywłamaniowe. Na szczęście one wytrzymały i do kradzieży nie doszło.
Naprawa uszkodzonych drzwi musiała potrwać kilka dni. Mroczek wraz z grupą znajomych pilnował sklepu nocami.
- Intuicja mnie nie zawiodła, gdyż następnej nocy włamywacze chcieli dokończyć dzieła - dodaje przewodniczący rady. - Podjechali pomarańczowym volkswagenem transporterem. Gdy zobaczyli samochód pod sklepem z piskiem zawrócili i odjechali.
Rabusie wiejskich sklepów rzeczywiście działają sprawnie. Ochrona czy policja nie zdąży dojechać, by podjąć interwencję. Do sklepów wchodzą zamaskowani, mają sprzęt do włamań a niektórzy wyposażeni są w urządzenia umożliwiające im komunikację. Przed laty zabierali głównie alkohol, czekolady, papierosy i konserwy, teraz ich łupem padają najczęściej papierosy i karty telefoniczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?