Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlot siatkarskich gwiazd w Atlas Arenie

Paweł Hochstim
Winiarski, Bąkiewicz i Kurek zachwycą łódzką publiczność?
Winiarski, Bąkiewicz i Kurek zachwycą łódzką publiczność? Dariusz Śmigielski/archiwum
Bartosz Kurek, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, czy Daniel Pliński - każdy z nich miałby miejsce w większości, by nie powiedzieć, że we wszystkich drużynach siatkarskich w Europie. W sobotę i niedzielę mają zamiar sprawić, by o ich klubie mówiono, że jest najlepszy na Starym Kontynencie.

To będzie łódzki weekend pod znakiem gwiazd, bo każdy z zespołów, który walczyć będzie o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, ma w swoim składzie kilku wybitnych graczy. Obok prezentujemy kadry wszystkich drużyn i widać, iż każda z tych drużyn może marzyć o zwycięstwie. Liberman Agamez i Joao Paulo Bravo w Arkasie, Osmany Juantorena i Matej Kazijski w Trentino Volley, czy wreszcie Maksym Michajłow z Zenita Kazań gwarantują odpowiedni poziom. Tak, jak i polskie gwiazdy z Bełchatowa.

Rywale Skry bardzo silni

- Faworytów w tym turnieju jest czterech - żartuje Bartosz Kurek. Ale nie da się ukryć, że siatkarski świat w ostatnich latach zdominował zespół z Trento, który zdobywa Puchar Europy już trzy lata z rzędu, a do tego regularnie dokłada triumfy w Klubowych Mistrzostwach Świata. Kilka dni temu jednak włoski klub poinformował, że po sezonie straci Kubańczyka Osmany'ego Juantorenę, który zdecydował się na podpisanie kontraktu z Zenitem Kazań.

Umowę przedłużył za to Matej Kazijski, ale brak Juantoreny w kolejnych latach będzie dużym osłabieniem. Z pewnością jednak Kubańczyk zrobi wszystko, by sukcesami pożegnać się z Trentino Volley. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w półfinale Juantorena zagra z Zenitem, czyli klubem, w którym od jesieni będzie grał.

Skra wygra w finale?

Czy PGE Skra Bełchatów ma realne szanse, by wygrać Ligę Mistrzów? Z pewnością tak, bo w całej stawce tylko z teoretycznie najsłabszym w tej stawce Arkasem bełchatowianie nigdy nie wygrali, ale dlatego, że... jeszcze nigdy z nim nie grali. Zarówno z Trentino, jak i z Zenitem potrafili wyraźnie wygrywać.

Dwa poprzednie turnieje finałowe Ligi Mistrzów, które odbyły się w Łodzi w 2008 i 2010 roku, bełchatowianie kończyli na trzecim miejscu. O ile za pierwszym razem przyjęli to za sukces, bo półfinałową rywalizację z późniejszym triumfatorem rozgrywek, Zenitem Kazań, przegrali tylko 2:3, a w meczu o brązowy medal pokonali Sisleya Treviso 3:0, o tyle dwa lata później nie kryli rozczarowania półfinałową porażką z Dynamem Moskwa. Ich radość po wygranym dzień później meczu o brązowy medal ze słoweńskim ACH Volley Bled była bardzo stonowana, bo liczyli na znacznie lepszy wynik.

- Wtedy sami strasznie napompowaliśmy ten balon, który później pękł z hukiem - wspomina Daniel Pliński. - Teraz patrzymy na to dużo spokojniej, więc powinno być dobrze.

Bełchatowianie od środy trenują już w Łodzi. Z kolei ich rywale przylecą dopiero dzisiaj, a na piątek zaplanowano oficjalne treningi. Trzy drużyny zagraniczne zamieszkają w hotelu Borowiecki, natomiast mistrzowie Polski już od środy nocują w Grand Hotelu.

Więcej o Final Four w DZIALE SIATKÓWKA.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki