18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znane rody województwa łódzkiego: Jelinków z Zelowa zafascynowała teologia

Anna Gronczewska
Państwo Jelinkowie są jedynym w Polsce małżeństwem pastorów
Państwo Jelinkowie są jedynym w Polsce małżeństwem pastorów fot. Grzegorz Gałasiński
Połączyło ich zamiłowanie do Pisma Świętego. Ale kiedy poznali się przed ponad trzydziestu laty nie pomyśleli, że będą jedynym w Polsce małżeństwem pastorów. Mirosław i Wiera Jelinkowie są duchownymi kościoła ewangelicko-reformowanego. Pracują razem w parafii w Zelowie koło Łodzi.

Ich dzieci - Jan Amos i Ewa Milena tak jak rodzice studiowali w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.

Mirosław i Wiera Jelinkowie mogą poszczycić się tym, że ich rodziny należały do pokolenia pierwszych Czechów w Zelowie. Prapradziad Wiery Jan Smetana był jednym z tych, którzy kupowali zelowski majątek. Podobnie jak przodek Mirosława, Jan Bogumił Jelinek. Księdzu Jelinkowi udało się dotrzeć do korzeni swojego rodu. Wie, że pochodzi on z Kutnej Hory. Mieszkał tam jego pradziad Wit Jelinek. Z kolei syn Wita został burmistrzem Kutnej Hory. Wiera Jelinek urodziła się i wychowała w Zelowie. Mirosław, choć ma zelewskie korzenie, przyszedł na świat ... na Jasnej Górze.

- W szpitalu im. Kordeckiego, który znajduje się w murach jasnogórskiego szpitala - wyjaśnia ks. Mirosław. - W tym szpitalu, osiem lat później na świat przyszedł mój brat Tadeusz. On też jest duchownym. W parafii w Żychlinie koło Konina.

Dziadek Mirosława urodził się jeszcze w Zelowie, ale potem wyprowadził się do Kleszczowa. Tam się ożenił, z dziewczyną pochodzącą z rodu Nemeczków. Rodzice pastora Jelinka, Edmund i Ksenia, z domu Semerad, zamieszkali w Częstochowie.

Był rok 1977. Młody student pierwszego roku Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej przyjechał do Zelowa na zjazd młodzieży ze wszystkich ewangelicko-reformowanych parafii. Zwrócił uwagę na ładną blondynkę. Zauważył, że jest mocno zaangażowana w życie parafii, ma studia biblijne i znakomicie zna Pismo Święte.

- Przyznam, że nie była to wzajemna fascynacja - śmieje się ks. Jelinek. - Wierze nie podobało się, że student Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej nie posiada odpowiedniej wiedzy dotyczącej Pisma Świętego. Ale szybko nadrobiłem zaległości!

Wiera chciała zdawać na medycynę. Ks. Mirosław przyznaje, że po cichu modlił się, by nie dostała się na akademię medyczną. Tłumaczy, że nie miał złych intencji. Uznał, że z taką znajomością i umiłowaniem Pisma Świętego najlepiej dla niej będzie, gdy zacznie studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Szkoda było, aby zmarnowała swój talent. No i modlitwy ks. Mirosława się spełniły. Wiera nie została się na medycynę. Została za to studentką CHAT-u. Mirosław studiował dwa lata wyżej, ale mogli spędzać ze sobą dużo czasu, pomagali sobie wzajemnie.
Wreszcie 2 października 1980 roku wzięli w Warszawie ślub cywilny, a dwa dni później kościelny. Państwo Jelinkowie pamiętają, że sytuacja w kraju i na uczelni była gorąca. Brali między innymi udział w strajku studenckim, który miał miejsce na akademii. Jeszcze przed skończeniem studiów, 16 grudnia 1981 roku Mirosław i Wiera Jelinkowie otrzymali list polecający, z którego wynikało, że mają przyjechać do Zelowa i zostać tutaj pasterzami.

- I od tego czasu jesteśmy w Zelowie! - dodaje Mirosław Jelinek. Jednak ordynację, czyli wprowadzenie na urząd duchownego, otrzymał w 1985 roku. Wcześniej w Zelowie pracował jako stażysta.

W 1991 roku ks. Jelinek został proboszczem zelowskiej parafii ewangelicko-reformowanej. Wiele lat w jego kościele nie było takiej funkcji, ale z czasem ją wprowadzano. Administrator parafii, czyli proboszcz, jest wybierany przez wiernych na dziesięć lat. Ksiądz Jelinek pełni swój urząd już drugą kadencję. Widać parafianie są z niego zadowoleni. Kiedy spaliła się stara plebania, mieszcząca się w pochodzącym z 1827 roku dworku, wybudowano nową. Dziś są w niej sale spotkań, przedszkole, tu swoje próby mają Zelowskie Dzwonki, które prowadzi Wiera Jelinek. To jedyny w Polsce zespół grający na amerykańskich dzwonkach.

W międzyczasie na świat przyszły dzieci państwa Jelinków. W 1982 r. Jan Amos, a dwa lata później Ewa Milena. Jan Amos po maturze rozpoczął studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Nie wybrał jednak teologii, a pedagogikę szkolną i korekcyjną.

- Nie mam powołania, by zostać duchownym! - tłumaczy Jan Amos. Po ukończeniu CHAT-u rozpoczął studia magisterskie w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Po ich skończeniu pozostał na uczelni.

Natomiast Ewa Milena skończyła teologię w Warszawie. Przez rok studiowała na Uniwersytecie Karola w Pradze. Ma talent, zamiłowanie do Pisma Świętego, poszłaby w ślady rodziców, ale w Polsce nie ma możliwości, by została pastorem. Brakuje miejsc. Na razie Ewa pomaga prowadzić mamie Zelowskie Dzwonki. Teraz jest w Stanach Zjednoczonych na kursie dyrygenckim.
W 2003 roku pastorem została Wiera Jelinek. Jest pierwszą w Polsce kobietą księdzem. O to, by zostać pastorem starała się ponad 20 lat. Choć przyznaje, że myśl, by zostać duchownym dojrzewała powoli. Studia teologiczne miały w pierwszej kolejności sprawić, by mogła jak najlepiej pomagać mężowi. Przez wiele lat Wiera Jelinkowa zastępowała go i pomagała, bo 10 lat Mirosław Jelinek był jednocześnie administratorem dwóch parafii w południowo-zachodniej Polsce. Często wyjeżdżał.

- Ludzie wiedzieli, że będę go zastępować - mówi Wiera Jelinek. Pod nieobecność męża Jelinkowa udzielała na przykład chrztu. Wiera Jelinek dostawała jednorazową zgodę biskupa na udzielenie chrztu.

Mirosław Jelinek bardzo wspierał żonę w staraniach o uzyskanie ordynacji. Sam zresztą pisał pracę magisterską o ordynacji kobiet.

Do 2007 roku Wiera Jelinek była wikarym swojego męża. Dziś jest samodzielnym duchownym. Przyznaje, że to, iż jest księdzem i ma męża i dzieci, bardzo pomaga.

- Nie wyobrażam sobie, że będę rozmawiała o problemach żony, nie będąc żoną, o problemach matki, nie będąc matką - mówi. - Ale też przez to, że mam rodzinę, ciąży na mnie większa odpowiedzialność.
Ks. Jelinek chwali żonę, że wspaniale prowadzi rozmowy duszpasterskie. Bardzo też by chciał, aby żona mogła samodzielnie prowadzić parafię. Zdaje sobie jednak sprawę, że w Polsce będzie to trudne. A z drugiej strony, rodzinie Jelinków dobrze żyje się w Zelowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki