Znany łódzki adwokat zostanie zawieszony na cztery miesiące. Będzie to kara za obrażenie prokuratury. Jakich "mocnych" słów użył?

Oceniając działania prokuratury w kontekście nakłonienia niedoszłego klienta Pawła K., aby podjął współpracę ze śledczymi, adwokat stwierdził m.in.: „To są totalne bzdury, farmazony kompletne wyssane – przepraszam, inaczej nie da się powiedzieć – z brudnego, śmierdzącego palucha, który nie wiem, gdzie wcześniej był zanim zaczęto z niego wysysać te idiotyzmy totalne, no typowa śmieciarska – powiedziałbym – zagrywka”.

Paweł K. okazał się też znawcą orientalnej religii i filozofii, bowiem w swoim wpisie pod adresem prokuratury nawiązał do buddyjskiej karmy: „Pamiętacie, jest taka stara prawda. Karma jest suką, karma zawsze wraca”. Zapewne chodziło mu o to, że jeśli śledczy uczynili zło, to ono powróci i pogrąży prokuratorów.

Przeczytaj też o sensacyjnym procesie 30 łódzkich adwokatów. Co im zarzucono?

W sprawie obrazy łódzkiej Prokuratury Okręgowej, Sąd Dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi skazał Pawła K. na 4-miesięcznie zawieszenie w pełnieniu obowiązków zawodowych, 3-letni zakaz patronatu nad aplikantami oraz przeproszenie prokuratury. Kara stała się prawomocna i zacznie obowiązywać od początku stycznia 2024 roku.

Przypomnijmy, że prokuratura oskarżyła Pawła K. o spowodowanie tragicznego wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. W sprawie tej toczy się jego proces w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Adwokatowi, który nie przyznaje się do winy, grozi do ośmiu lat więzienia.

Chodzi o wypadek w niedzielę 26 września 2021 roku na drodze między Barczewem a Jezioranami pod Olsztynem. Według prokuratury, kierowany przez prawnika mercedes zjechał na drugi pas jezdni i zderzył się czołowo z audi. Skutki były straszliwe. Dwie jadące audi kobiety w wieku 53 i 67 lat zginęły na miejscu. Okazało się, że Paweł K., który był trzeźwy, wracał z żoną i dzieckiem z wesela znanej influencerki Martyny Kaczmarek.

Komentując to wydarzenie w mediach społecznościowych, Paweł K. nazwał „trumną na kółkach” samochód, którym jechały obie kobiety. Te szokujące słowa spotkały się z powszechnym oburzeniem i potępieniem. Zajął się nimi Sąd Dyscyplinarny przy ORA w Łodzi, który skazał prawnika na zawieszenie w czynnościach zawodowych na okres roku i czterech miesięcy. Następnie sprawa trafiła do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego w Warszawie, który okres zawieszenia przedłużył do dwóch lat. Wyrok jest już prawomocny, ale nie podlega wykonaniu, bowiem Pawłowi K. przysługuje skarga kasacyjna.