Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znęcał się nad 11-miesięczną dziewczynką. Rozpoczął się proces Jana P.

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Krzysztof Szymczak
Znęcał się z wyjątkowym okrucieństwem nad 11-miesięczną córką swojej partnerki. Przypalał papierosami, łamał rączki. We wtorek w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa rozpoczął się proces Jana P.

Proces 27-latka zaczął się wczoraj w Sądzie Rejonowym Łódź - Widzew. Prokuratura zarzuca mu, że w latach 2015-2016 znęcał się na dziećmi swojej konkubiny.

Chodzi o trzy dziewczynki, które teraz mają dwa, pięć i sześć lat. Według śledczych, 27-latek bił je po całym ciele, przypalał twarz papierosem i zapalniczką, podnosił wysoko i potrząsał, szarpał i ubliżał. Efektem były poparzenia i połamane kończyny. Najbardziej ucierpiała najmłodsza dziewczynka mająca wtedy zaledwie 11 miesięcy. Dlatego w jej przypadku oskarżony usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzanemu teraz grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Oskarżony zdecydowanie zaprzeczył, aby znęcał się nad dziećmi. Miało być wprost przeciwnie, bowiem mężczyzna dał do zrozumienia, że przykładnie opiekował się i chodził do marketu na zakupy z córkami konkubiny, które ponoć miały być zadowolone, że w ten sposób zastępuje im ojca.

Podczas rozprawy wyszła na jaw nielegalna korespondencja oskarżonego i konkubiny

Nad dodatek także występująca jako świadek konkubina twierdziła, że jej partner był dobry dla jej córek . Dodała, że cały czas utrzymuje kontakt z oskarżonym, który przebywa w areszcie śledczym. Nie jest to dla niej przeszkodą, gdyż pisała do niego listy, które przechodziły przez prokuraturę, ale ostatnio przestała. Doszło przy tym do pewnej wpadki, bowiem wcześniej przyznał, że wciąż otrzymuje listy od konkubiny, które dostarczane są do jego celi przez znajomego.

- Czyli nielegalnie? - zapytała zaskoczona sędzia Ewa Bielawska - Cegielska. - Tak - potwierdził oskarżony.

Ponadto wyjaśnił, że przed zatrzymaniem pracował w Anglii, skąd przyjeżdżał do swojej partnerki i jej dzieci na kilka dni. Następnie wracał do Wielkiej Brytanii. Najdłuższy jego pobyt u boku konkubiny trwał miesiąc. Oskarżony nie ukrywał, że nie był akceptowany przez matkę partnerki.

Z wyjaśnień mężczyzny i jego konkubiny wynikało, że dziecko dlatego było poparzone, ponieważ mogło przypadkowo dotknąć się włączonego, rozgrzanego żelazka. Jeśli chodzi o złamaną nogę dziewczynki, to wskazali oni na sytuację, gdy jechali samochodem, zaś dziecko siedziało z tyłu i nie miało zapiętych pasów bezpieczeństwa. W trakcie jazdy doszło do gwałtownego hamowania i dziecko wpadło z impetem na przedni fotel. Podnoszenie i potrząsanie dziewczynkami to - według oskarżonego - nie było żadne znęcanie się, lecz zwykła zabawa w samolot.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki