Według śledczych, oskarżony grasował w Łodzi w 2016 r. głównie na Teofilowie, Dąbrowie i w Śródmieściu. Wypatrywał kobiet ze złotymi kolczykami w uszach i szedł za nimi. Czekał na dogodny moment i atakował: na ulicy lub w klatce schodowej. Złote precjoza odpinał lub wyrywał siłą, sprawiając kobietom ból. Na koncie ma siedem takich napadów. Zrabowane kolczyki, które były warte od 600 do 1,8 tys., sprzedawał w lombardach, zaś pieniądze przeznaczał na utrzymanie.
Zbigniew L., który z zawodu jest drukarzem i był już karany sądownie, przyznał się do kradzieży kolczyków, ale nie do rozbojów.
Podczas śledztwa 47-latek potwierdził 20 takich rabunków. Tłumaczył później, że w prokuraturze obiecano mu, iż uniknie aresztu, jeśli przyzna się do 20 napadów.
Krat jednak nie uniknął i w poniedziałek został doprowadzony z aresztu śledczego. Wyjaśnił, że przesadził z tymi 20 „skokami” i tak naprawdę było ich tyle, ile jest w akcie oskarżenia.
Ponadto prokuratura zarzuciła mu oszustwo: podszywając się pod pracownika sieci Tesco miał wziąć udział w wyłudzeniu pieniędzy w wyniku fikcyjnego zamówienia od hiszpańskiego kontrahenta oliwy z oliwek wartej 345 tys. zł.
- Zostałem wkręcony w to oszustwo - zaznaczył Zbigniew L. i nie przyznał się do niego. W śledztwie wyjaśnił, że pewnego dnia w lokalu przy ul. Przybyszewskiego poznał ok. 40-letniego mężczyznę, który zaproponował mu pracę. Koło Wielunia miał wynająć magazyn na miesiąc oraz przyjmować i odprawiać transporty. Dostał pieniądze na ten cel, dwa telefony do kontaktów i pieczątki Tesco. Wynajął magazyn, do którego trafiła oliwa. I właśnie w tym magazynie po pewnym czasie został zatrzymany przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?