Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żurawski vel Grajewski: Zabicie bin Ladena to cios propagandowy

Piotr Brzózka
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski Dziennik Łódzki/archiwum
- Al Kaida jest słabo scentralizowana i na taką stratę powinna być stosunkowo odporna. Męczeńska śmierć jest poza tym wpisana w istotę fundamentalizmu islamskiego, nie sądzę więc, żeby jako tak a miała siać przerażenie - mówi politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, dr Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z Piotrem Brzózką.

Osama Bin Laden nie żyje. Czy to początek końca Al Kaidy, jak już wieszczą niektórzy?

Zabicie Osamy jest niewątpliwie sukcesem propagandowym, który podbuduje morale społeczeństw Zachodnich. Ale z tego co wiem, Al Kaida jest słabo scentralizowana i na taką stratę powinna być stosunkowo odporna. Męczeńska śmierć jest poza tym wpisana w istotę fundamentalizmu islamskiego, nie sądzę więc, żeby jako tak a miała siać przerażenie. Oczywiście nie wiemy, jaki to miało wpływ na morale bojowników Al Kaidy. Można tylko podejrzewać, że wśród tych, którzy przejmą po Bin Ladenie władzę nad organizacją, będzie jakaś chęć zatarcia tego wrażenia propagandowego.

A tego można dokonać poprzez spektakularną akcję odwetową. Czy Zachód powinien drżeć, na przykład przed wybuchami w metrze? Czy po zabiciu Bin Ladena nasz świat stał się bezpieczniejszy, czy wręcz przeciwnie?

Na pewno stał się bezpieczniejszy. Jeśli chodzi o odwet - czym innym jest chęć, a czym innym techniczne możliwości. Amerykanie są bardzo skutecznie, jeśli chodzi o minimalizowanie ryzyka zamachami terrorystycznymi. Od 2001 roku nie doszło na ich terytorium do żadnego ataku. I sytuacja cały czas ewoluuje w dobrym kierunku.

Może więc ewentualny atak nie będzie skierowany bezpośrednio w Stany Zjednoczone a w któregoś z sojuszników USA, może w Polskę?

No nie, atak na Polskę nie byłyby żadną odpowiedzią na zabicie Bin Ladena, nie miałby wystarczającego oddźwięku. Gdybyśmy to jeszcze my go zabili...

Czy zabicie Bin Ladena pomoże w z zakończeniu wojny w Afganistanie, przyspieszy wycofanie stamtąd wojsk amerykańskich, polskich?

Nie wydaje mi się żeby miało to jakikolwiek wpływ na sytuację w Afgnistanie. Tak jak powiedziałem, głównym rezultatem tej akcji jest wydźwięk propagandowy.

A wojna z terroryzmem? Czy to nośne hasło ma jeszcze sens, skoro nie żyje główny wróg?

Wojna z terroryzmem to skrót myślowy. Terroryzm to nie wróg, a sposób działania, na przykład islamskich fundamentalistów. A fundamentalizm wciąż ma się dobrze.

Nie dziwi pana, że tak potężny kraj, jak Stany Zjednoczone, musiał ścigać przywódcę Al Kaidy aż 9 lat?

To akurat nie wydaje mi się dziwne. Przecież potęga państwa amerykańskiego nie była budowana pod kątem walki z organizacjami podziemnymi.

Spójrzmy na koniec od drugiej strony. Zabicie Bin Ladena było zaplanowaną na chłodno akcją. Pod zgodą na operację ponoć podpisał się prezydent Barack Obama. A co świat zachodni mówiłby, gdyby to Osama Bin Laden podpisał się pod zgodą na zabójstwo prezydenta USA?

Tego co się stało, nie można nazwać zabójstwem. Prezydent USA wydał zgodę na likwidację przywódcy organizacji zagrażającej bezpieczeństwu obywateli amerykańskich. W ochronie swoich mieszkańców państwo ma prawo zabijać.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki