Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy blokują drogę do kopalni Bełchatów. Walczą o podwyżki i lepsze warunki pracy [ZDJĘCIA]

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Związkowcy blokują drogę do kopalni Bełchatów
Związkowcy blokują drogę do kopalni Bełchatów Maciej Wiśniewski
Korki na drodze dojazdowej z Bełchatowa do kopalni i elektrowni tworzyły się już od rogatek miasta. Setki osób spóźniły się do pracy, bo jeszcze przed godz. 8 korek miał blisko dwa kilometry.

Związkowcy i pracownicy spółek Elbest i Elbest Security skutecznie zablokowali dojazd do największych zakładów pracy w Bełchatowie i regionie. W ten sposób protestowali przeciwko polityce władz obu firm. Chcą lepszych warunków pracy.

- Od 10 lat odkąd tutaj pracuję, z każdym rokiem wszystko nam obcinają, pensje, dodatki stażowe, premie - mówi Sławomir Pomikły. - Gdy porównałem swoje zeznanie podatkowe roczne sprzed 10 lat, z ostatnim okazało się, że w skali roku zarobiłem o 10 tys. zł mniej. Ile można to tolerować - dodaje.

Pracownicy hotelarsko-gatronomicznej spółki Elbest i ochroniarskiej Elbest Security domagają się zwiększenia pensji zasadniczych do minimalnej krajowej, przywrócenia dodatków stażowych dla tych pracowników, którym je odebrano, chcą zrównania pracowników, bo dziś zdarza się, że ludzie pracujący na tym samym stanowisku, wykonujący te same obowiązki i podlegający tym samym kierownikom, mają różne wynagrodzenia.

Obie spółki należą do grupy PGE. To właśnie pracownicy zakładów z tej grupy kapitałowej mieli dzisiaj największy problem z dojazdem do pracy. Związkowcy i pracownicy Elbestu blokowali drogi dojazdowe do kopalni i elektrowni Bełchatów oraz spółek zależnych w dwóch miejscach, w okolicach zjazdu do ośrodka Słok oraz od drugiej strony, by utrudnić dojazd od strony Kleszczowa i Kaliska. W obu miejscach po około 50 osób wolno chodziło po przejściu dla pieszych blokując ruch.

- Wybraliśmy taką formę protestu, ponieważ inne nie przynoszą skutku - mówi Zofia Kędziak, przewodnicząca związku zawodowego "Zjednoczeni". - Pracujemy w jednej grupie i mamy nadzieję, że pracownicy spółek PGE nas zrozumieją - dodaje.

I faktycznie większość osób, które stały w korkach ze spokojem przyjęła to, że musi oczekiwać na przejazd. - Niech walczą, rozumiem ich, gdybym był w podobnej sytuacji ekonomicznej, pewnie też protestowałbym na ulicy - mówi pan Mariusz, który jechał do pracy w kopalni. - Stoję w korku już 40 minut, trudno zaczekam.

- Mam nadzieję, że żadnych konsekwencji ze strony pracodawcy nie będzie za spóźnienie - mówi pani Alicja ze spółki Sempertrans, nie związanej z grupą PGE, która znajduje się w sąsiedztwie kopalni.

Sandra Apanasionek, rzeczniczka bełchatowskiego koncernu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zapowiedziała, że pracodawcy spółek i oddziałów PGE GiEK nie będą wyciągać konsekwencji wobec pracowników, którzy spóźnią się do pracy nie ze swojej winy.

Protesty zaplanowane są także na czwartek i piątek, w godzinach 6-8 rano, aby utrudnić dojazd do pracy na godz. 6.30 i 7.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki