Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

68 lat temu wyzwolono Łódź z koszmaru okupacji [ZDJĘCIA+FILM]

Andrzej Gębarowski
Muzeum Tradycji Niepodległościowycj
W chwili wybuchu wojny Łódź liczyła sobie 672 tysięcy mieszkańców, z czego Polacy stanowili niewiele ponad połowę (55 proc.). Blisko 35 procent łodzian miało pochodzenie żydowskie, zaś około 10 procent - niemieckie. W styczniu 1945 roku, gdy na rogatkach miasta pojawiły się oddziały sowieckie, ludność Łodzi stopniała do 250 tysięcy.

Wszyscy Żydzi zostali wysiedleni do getta, a potem w ogromnej większości wymordowani lub wyniszczeni. Niemcy, którzy w końcowym okresie okupacji urośli do 30 procent mieszkańców, w ostatnich tygodniach przed nadejściem Sowietów próbowali uciekać na zachód, w głąb Rzeszy.

12 stycznia, gdy ruszyła ofensywa znad Wisły, Artur Greiser, namiestnik Kraju Warty, osobistym przyjazdem do Łodzi powstrzymał tę ucieczkę. Na zorganizowanym wiecu zapewnił rodaków, że armia niemiecka jest silna i powstrzyma sowiecką ofensywę. Wrodzona skłonność do podporządkowania się rozkazom sprawiła, że łódzcy Niemcy w dużej części pozostali. Na wyjazd z Łodzi zezwolono tylko kobietom, dzieciom, osobom starszym, a także tym, którzy zostali tu ewakuowani z głębi Niemiec.

Niemcy nie spodziewali się, że Sowieci pojawią się tak szybko. Jeszcze 18 stycznia ukazał się kolejny, ale tym razem już ostatni numer jedynego łódzkiego dziennika wydawanego za okupacji - "Litzmannstädter Zeitung".

Tuż po wejściu Sowietów zostało w Łodzi niewiele ponad 7 procent Niemców, a więc całkiem sporo, choć mniej niż przed wojną. Z każdym kolejnym miesiącem wyjeżdżali jednak następni, aż zostali prawie sami Polacy. Oznaczało to kres wielokulturowej, liczącej sobie ponad sto lat epoki w dziejach Łodzi.

To jednak nie był koniec głębokich przemian - w pierwszych tygodniach i miesiącach po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną znów doszło do wędrówki ludów, tym razem w przeciwnym kierunku, do miasta. Obok powracających "przedwojennych" łodzian, wysiedlonych w czasie wojny do Generalnej Guberni, wywiezionych na roboty przymusowe lub uwięzionych w obozach, napłynęła ludność z innych miast i wsi Łódzkiego, Kieleckiego i Poznańskiego. Liczną grupę stanowili też mieszkańcy zburzonej Warszawy, którzy nie mieli gdzie mieszkać, oraz repatrianci ze wschodu.

Wskutek tego napływu Łódź na nowo stała się drugim co do wielkości - po Warszawie - miastem Polski. Pod koniec 1945 roku liczyła już sobie pół miliona mieszkańców.

Dla licznych w Łodzi łódzkich volksdeutschów powstał tzw. obóz filtracyjny na Sikawie - w tych samych barakach, gdzie wcześniej mieścił się obóz pracy karnej dla Polaków. Volksdeutsche byli tu niejako prześwietlani za swoją wojenną działalność. Jednocześnie wykorzystywano ich do odbudowy tego, co zniszczyli Niemcy.

Osoby, które były w miarę "czyste", wysyłano do Niemiec, a one w ogromnej większości skwapliwie korzystały z tej okazji. Odbywało się to w cywilizowany w miarę sposób. Jednak ci, którzy przeszli przez obóz na Sikawie, po latach wspominali, że była to dla nich wielka trauma i że dochodziło tam do aktów przemocy i sadyzmu. Według ustaleń Sławomira Abramowicza, historyka z łódzkiego IPN, liczba ofiar obozu na Sikawie oscyluje wokół tysiąca. Najbardziej tragiczny był rok 1945, kiedy to zmarło tam około 600 osób. Powodem była epidemia tyfusu, której nasilenie przypadło na miesiące od listopada do grudnia 1945 roku. Potem, dzięki działaniom podjętym przez administrację obozu, liczba zgonów systematycznie malała.

Pierwsze odziały Wojska Polskiego pojawiły się w Łodzi kilka dni po wyzwoleniu. Przejęły tu funkcje wartownicze różnych obiektów. Defilada zwycięstwa z ich udziałem odbyła się 26 lutego. Odbierał ją Bolesław Bierut, który po obejrzeniu ruin Warszawy chciał przenieść stolicę właśnie do Łodzi. W budynku na rogu ul. Gdańskiej i Legionów pomieścił się Urząd Rady Ministrów.

Rosjanie powołali komisarza wojskowego miasta, którym został pułkownik Korżikow, rezydujący w pałacyku przy ul. Pomorskiej. Już jednak 21 stycznia przyjechał do Łodzi Ignacy Loga-Sowiński, mianowany pełnomocnikiem Rządu Tymczasowego (tzw. lubelskiego) na miasto Łódź i okolicę. Wkrótce jego obowiązki przejął Kazimierz Mijal.
26 stycznia otwarto w Łodzi pierwsze urzędy pocztowe. 23 kwietnia 1945 r. uruchomiono trzy pierwsze biblioteki rejonowe: dla dorosłych przy ul. Senatorskiej na Górnej i przy ul. Prusa na Bałutach oraz dla dzieci i młodzieży przy ul. Piotrkowskiej. 28 maja uroczyście otwarto Miejską Bibliotekę Publiczną przy ul. Andrzeja Struga 14. Głód polskiej książki był wtedy ogromny...

Z 33 przedwojennych sal kinowych, do końca 1945 roku udało się uruchomić 16. Ponieważ bilety były drogie - miasto organizowało bezpłatne pokazy na świeżym powietrzu. 2 września na placu Wolności wyświetlono dokument o udziale polskich żołnierzy w walkach o stolicę III Rzeszy - "Zagłada Berlina".

Mieszkańcom Łodzi niemal od pierwszych dni wyzwolenia towarzyszył "Dziennik Łódzki". Niestety, tak jak szybko się ukazał (1 lutego), tak szybko, po zredagowaniu dziesięciu zaledwie numerów, bez żadnego wytłumaczenia, przestał wychodzić. Wznowiono jego edycję dopiero 6 lipca 1945 roku.

W wydaniu z 1 lutego znalazły się w "Dzienniku Łódzkim" m.in. następujące informacje:

"Prokurator Sądu Specjalnego dr J. Sawicki, członek Komisji do badania zbrodni niemieckich na Radogoszczu, wzywa osoby, które przebywały w obozie w Radogoszczu lub straciły tam bliźnich, do zgłoszenia się 1 lutego w Grand Hotelu celem złożenia zeznań".

"Zgodnie z obwieszczeniem Pełnomocnika Rządu Tymczasowego RP w najbliższych dniach dokonany zostanie spis wolnych mieszkań (zajmowanych przez Niemców do 18 stycznia oraz lokali niezajętych). Lokali wolnych nie wolno zajmować bez zezwolenia Głównego Urzędu Mieszkaniowego. Przestrzega się także przed grabieżą".

"Przy ul. Gdańskiej 98 zostaje otwarta szkoła muzyczna dla dzieci w wieku 8-15 lat".

7 lutego "DŁ" donosił: "Według informacji udzielonych przez dyr. Polskiego Radia w Łodzi, inż. A. Radzinowicza, ze względu na stan wojenny, w domu posiadać będzie można tylko głośnik radiowy na stację lokalną. Słuchacze mogą korzystać z głośników radiowych zainstalowanych przy ul. Piotrkowskiej, nadających komunikaty wojenne i polityczne, jak i muzykę polską. W najbliższym czasie rozgłośnia rozmieści kolejne głośniki uliczne na ul. Piotrkowskiej do Głównego Rynku, a następnie zradiofonizuje także inne ulice oraz dzielnice robotnicze, kluby, kawiarnie, sale zebrań, szpitale, świetlice itp".

Nowa władza zaprowadzała nowe porządki.

W grudniu 1945 r. wprowadzono przymusową gospodarkę lokalami, będących własnością osób prywatnych. Wprowadzono też pojęcie "publicznej gospodarki lokalami", w praktyce nacjonalizując mieszkania. Przydział lokali mieszkalnych leżał w gestii władz kwaterunkowych.

Także łódzki handel musiał przystosować się do nowych uregulowań ekonomicznych. Choć operowano pojęciem "handel uspołeczniony", była to w istocie odgórna reglamentacja. Aparat administracyjny rozdzielał najniezbędniejsze towary wśród ludności, przy wykorzystaniu systemu kartkowego.

Rodziła się powoli nowa rzeczywistość, nazwana potem "realnym socjalizmem" . Ale na razie łodzianie cieszyli się z odzyskanej swobody...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki