Nie zapadł, ponieważ sędzia Michał Racięcki niespodziewanie postanowił wznowić przewód sądowy, uzupełnić materiał dowodowy i raz jeszcze przesłuchać oskarżonych, którzy wczoraj nie zjawili się w sądzie. Kolejna rozprawa odbędzie się 23 lutego br.
Jakiej kary zażądał dla posłów prokurator?
Przypomnijmy, że podczas głosów stron prokurator Tomasz Pałka z Prokuratury Regionalnej w Katowicach zażądał dla obu oskarżonych półtora roku więzienia, w zawieszeniu na dwa lata, a także grzywny w wysokości po 15 tys. zł. Obaj politycy nie przyznają się do winy.
Prokurator nie miał wątpliwości, że oskarżeni są winni. W przeciwieństwie do adwokata Marka Gumowskiego, jednego z trzech obrońców Grabarczyka, który wnioskował o uniewinnienie byłego wicemarszałka Sejmu. Z jego mowy końcowej wynikało, że oskarżony Grabarczyk nie zdawał sobie sprawy, iż pozwolenie na broń zdobywa niezgodnie z przepisami, że jego egzamin przebiegał niezgodnie z procedurą.
Najpierw zdał egzamin praktyczny, a potem teoretyczny
Zdaniem adwokata winę za tę sytuację ponosi m.in. Zbigniew K., były naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych KWP w Łodzi, który w sprawie broni szedł na rękę posłowi Grabarczykowi, ponieważ był zainteresowany objęciem intratnej posady w PGE Górnictwo i Energetyka Bełchatów.
Mecenas Gumowski zasugerował nawet, że mogło dojść do prowokacji przeciw Grabarczykowi w wykonaniu funkcjonariuszy ABW kontaktujących się ze Zbigniewem K. Jednak prokurator Pałka zdecydowanie odrzucił taką tezę zaznaczając, że na jej poparcie nie ma żadnych dowodów i że jest to jedynie przyjęta przez Marka Gumowskiego linia obrony.
Egzamin nie przed komisją, lecz w gabinecie naczelnika
Według śledczych, oskarżeni nielegalnie uzyskali pozwolenie na broń. W ich przypadku procedura w ogóle nie przypominała postępowania administracyjnego. Poseł Grabarczyk został o terminie egzaminu powiadomiony telefonicznie. Najpierw zdał egzamin praktyczny, a dopiero potem teoretyczny i nie w obecności komisji, lecz w gabinecie naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych KWP w Łodzi. Zanim doszło do egzaminów, podpisał protokoły z ich zdania z datami późniejszymi.
Afera ta wypłynęła w 2015 r., trzy lata po egzaminach. Grabarczyk zapłacił za nią dymisją ze stanowiska ministra sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?