Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misztal poprosił sąd o karę, zapłaci pół miliona złotych

M. Paluch, W. Pierzchała
Piotr Misztal słynie z zamiłowania do luksusowych samochodów. Ma m.in.: maybacha, hammera i ferrari (na zdjęciu)
Piotr Misztal słynie z zamiłowania do luksusowych samochodów. Ma m.in.: maybacha, hammera i ferrari (na zdjęciu) fot. Grzegorz Gałasiński
Piotr Misztal, znany z zamiłowania do samochodów marki Maybach i luksusu, zjawił się wczoraj w krakowskim sądzie w eleganckim szarym garniturze i koszuli w prążki.

Misztal, prezes firmy Inter Cement, oskarżony jest o oszustwa podatkowe, oszacowane na 1,42 mln zł.

Obrońcy łódzkiego biznesmena podkreślili, że ta szkoda jest już wyrównana. To jednak nie wzruszyło śledczych. A były poseł się ugiął. Sam poprosił sąd o karę, którą wcześniej proponowali mu prokuratorzy - dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i pół miliona złotych grzywny. Sąd zaakceptował wniosek oskarżonego. Wyrok wyda za tydzień.

Proces kosztował już Misztala 2,8 mln zł. Fiskusowi wraz z odsetkami oddał 1,8 mln zł niezapłaconych podatków, 1 mln zł złożył w krakowskim sądzie jako zabezpieczenie listu żelaznego (po jego wydaniu wrócił do Polski z USA w 2008 r.). Tymczasem Misztal zadeklarował sądowi dochody w wysokości 2 tys. zł miesięcznie.

Przed wczorajszą rozprawą prokurator Marek Sosnowski był pewien swego. A obrońcy Misztala nie mieli wyjścia - ryzykowali kilkuletni proces. Ponadto ich klient podczas śledztwa opisał proceder oszustwa, w którym brał udział (choć formalnie do winy się nie przyznał). Dlatego w imieniu swojego klienta wystąpili o dobrowolne poddanie się karze na warunkach prokuratury.

- Stało się tak po trudnych rozmowach z prokuratorem - mówił mec. Michał Gąsecki. Trudnych, bo Misztal był skłonny zapłacić 250 tys. zł grzywny, ale śledczy nie dał mu wyboru.

Na rozprawie były poseł nie chciał powiedzieć, czy jest winny czy nie. Twierdził, że obowiązki posła sprawiły, że często go nie było w firmie. - Może jakieś proceduralne błędy były - odpowiadał niejasno.

Tymczasem, jak wyłuszczył oskarżyciel, były poseł w latach 2004-2006 oszukał Urząd Skarbowy przez rozliczanie 102 lewych faktur, wystawionych przez kilka firm z Tarnowa i Krakowa. Proceder zaczął się po tym, jak były poseł skarżył się koledze Andrzejowi B., że płaci za dużo podatków. B. odparł, że może mu pomóc. Od tej pory był pośrednikiem w kontaktach Inter Cementu z innymi firmami, które wystawiały lewe faktury za niewykonane usługi. Inter Cement wpuszczał je w koszty i dzięki temu płacił niższe podatki.

Jego obrońcy, choć wnioskowali o dobrowolne poddanie się karze przez swojego klienta, zaznaczyli, że kara jest surowa. - Pan Misztal wpłacił 1,8 mln zł na poczet ewentualnych zaległości wobec Urzędu Skarbowego w 2007 r., przed postawieniem mu zarzutów - mówił mec. Gąsecki. Okazało się, że zwrócił za dużo. - Teraz US mi zwraca nadpłacone pieniądze. Pierwsza rata wyniosła 46 tys. zł - mówił Misztal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki