Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłusty czwartek - ulubione święto łódzkich pączkożerców

Matylda Witkowska
Obchodzony pod koniec karnawału tłusty czwartek to ulubione święto łasuchów. Zgodnie z tradycją, kto w ten dzień nie zje chociaż jednego pączka, nie będzie miał w tym roku szczęścia
Obchodzony pod koniec karnawału tłusty czwartek to ulubione święto łasuchów. Zgodnie z tradycją, kto w ten dzień nie zje chociaż jednego pączka, nie będzie miał w tym roku szczęścia Krzysztof Szymczak
Łódź jest na czwartym miejscu w Polsce pod względem jedzenia pączków - wynika z raportu sieci Tesco. Do raportu trzeba podejść z przymrużeniem oka, ale nie zmienia to faktu, że mieszkańcy regionu łódzkiego lubią pączki, zwłaszcza w tłusty czwartek.

W przygotowanym przez sieć Tesco rankingu "Top 10 pączkożerców 2013" pierwsze miejsce ma Warszawa, która wyprzedziła o kilka tysięcy pączków Wrocław. Kolejne miejsca zajęły: Kraków, Łódź, Tarnów, Gorzów, Bielsko-Biała, Częstochowa, Mielec i Rzeszów. Patrząc na wyniki sprzedaży sklepów, eksperci Tesco wyliczyli, że klienci łódzkich Bałut zjedli o 43 procent więcej słodkości niż widzewiacy. Łącznie łodzianie kupili rok temu niemal 70 tysięcy pączków.

Do pączkowego szaleństwa od środy przygotowywały się cukiernie w Łodzi i w regionie. W cukierniach Dybalski wszystkie moce przerobowe - 19 osób personelu - na zmianie od środy pracują przy pączkach i faworkach.

- W tłusty czwartek sprzedajemy 20 razy więcej pączków niż zwykle - mówi Robert Dybalski, właściciel sieci cukierni. - Robimy tylko i wyłącznie tradycyjne pączki z powidłami śliwkowymi - dodaje.

Przygotowanie pączków trwa kilka godzin: trzeba zrobić zaczyn, wyrobić ciasto, odstawić do wyrośnięcia, podzielić na porcje, zawinąć z nadzieniem, znów odstawić do wyrośnięcia, usmażyć i obtoczyć w lukrze.

- Staramy się, by pączki trafiały do cukierni ciepłe, bo takich szukają klienci - mówi Elżbieta Skórka, szefowa sieci cukierni. - Największa sprzedaż jest do godz. 14, ludzie kupują do pracy po 10, 20 pączków - dodaje.

Pączek z powidłami kosztuje w Łodzi około 2 zł. Najtańsze pączki w marketach kupimy już za kilkadziesiąt groszy. Faworki kosztują 40 zł za kg, standardowa paczka ma 250-300 gramów i kosztuje od 10 do 13 zł. Jednak najczęściej zakup faworków mieszkańcy regionu odkładają na ostatki.

W tłusty czwartek ze względów organizacyjnych nie kupimy nowinek: pączków z budyniem, ajerkoniakiem czy czekoladą. Możemy natomiast znaleźć pączki... kwadratowe. W ten dzień mają je np. cukiernie Skórki.

- Chcemy klientów czymś zaskoczyć. Takie pączki są też szybsze w produkcji - przyznaje Elżbieta Skórka.

Ale tłusty czwartek to nie tylko wydawanie pieniędzy ku uciesze własnego podniebienia. Pączkowe święto do zbożnych celów postanowili wykorzystać bracia kapucyni i w tym roku zainicjowali akcję pod hasłem "Wyślij pączka do Afryki. Zamiast brzucha urośnie ci serce". Inicjatorem akcji jest - nomen omen - brat Benedykt Pączka, znany misjonarz z Republiki Środkowej Afryki, który już rok temu zbierał pieniądze na misje, organizując akcję "Brat Pączka zaprasza na pączka".

- Z powodu trwających walk bracia są w bardzo trudnej sytuacji. Pomyśleliśmy, że tłusty czwartek to doskonała okazja, by ich wesprzeć - mówi Piotr Gajda, koordynator akcji.

Pączka do Afryki można też wysłać wirtualnie na stronie tamtamitu.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki