Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Nurta-Kaszyńskiego od czterech lat jeżdżą po drodze tymczasowej [ZDJĘCIA+FILM]

Agnieszka Magnuszewska
Łodzianie, mieszkający przy gruntowym odcinku ul. Nurta-Kaszyńskiego, czekają na asfaltową drogę od czterech lat.

Od czterech lat jeżdżą po tzw. drodze tymczasowej. Niestety, jest ona gruntowa, więc dziur na niej mnóstwo, a po deszczu piesi toną w błocie. Wcześniej mieszkańcy bloków przy ul. Nurta-Kaszyńskiego i Piwnika Ponurego przemieszczali się po asfaltowej drodze, by wyjechać z osiedla na ul. Przybyszewskiego. Niestety, stanęły na niej bloki. Zresztą, zgodnie z prawem.

- Od czterech lat władze miasta obiecują nam budowę nowej drogi, ale na obietnicach się kończy - podkreśla Przemysław Kicowski z ul. Nurta-Kaszyńskiego. - Auta ciągle jeżdżą po gruntowej drodze, której naprawa polega na zasypywaniu kolejnych dziur. A mowa o zaledwie 80-metrowym odcinku.

Nowej drogi domagają się mieszkańcy kilku bloków, należących do Spółdzielni Mieszkaniowej "Górna", Nauczycielskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz do wspólnot mieszkaniowych. Obecnie prowadzi do nich gruntówka. Asfalt na ul. Nurta-Kaszyńskiego kończy się przy nowych blokach, stojących tuż za stacją Statoil przy ul. Przybyszewskiego. - Kiedyś w miejscu nowych bloków była węższa, asfaltowa droga, którą wyjeżdżaliśmy z osiedla. Korzystaliśmy z niej przez 20 lat - podkreśla Urszula Borowska z rady osiedla Zarzew.

Trzeba jednak przyznać, że asfaltówka powstała na działce miejskiej, więc magistrat miał prawo przeznaczyć ją pod bloki. - Właściwie nie wiadomo, kto wylał asfalt, żadna ze spółdzielni mieszkaniowych się do tego nie przyznaje. To ewidentna samowolka - podkreśla Bogusław Hubert, członek Rady Osiedla Zarzew i niezrzeszony radny miejski. - Dobrze, że rada osiedla zainicjowała podział działek między starymi a nowymi blokami. Dzięki temu wytyczono pas pod nową drogę.

W 2011 r. rada osiedla przeznaczyła 20 tys. zł na wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej drogi.

- Niestety, z powodu zawirowań związanych z reorganizacją magistratu przetarg ogłoszony został zbyt późno i po jego unieważnieniu nie można było rozpisać nowego. I pieniądze przepadły - podkreśla Urszula Borowska. - Jednak prezydent Zdanowska dwukrotnie podczas spotkań z mieszkańcami deklarowała, że projekt ulicy zostanie wykonany z funduszy urzędu miasta w 2012 r. Niestety, te obietnice nie zostały zrealizowane.

Również w 2013 r. budowa nowej drogi nie została ujęta w planach inwestycyjnych. Dlatego mieszkańcy zgłosili taki wniosek do budżetu obywatelskiego. Poparło go jednak za mało osób.

- Mimo to wiosną 2014 r. prezydent Zdanowska poinformowała nas, że droga powstanie do 25 października - zaznacza Urszula Borowska. - W maju ogłoszono przetarg, miesiąc później na Pikniku Zarzewskim pani prezydent poinformowała mnie, że wkrótce podpisuje umowę z wykonawcą drogi.

Ale tak się nie stało. ZDiT przetarg unieważnił, bo nikt do niego nie stanął. Kolejny przetarg ogłoszono 16 lipca. Był on w formie zaprojektuj - wybuduj, przez co Strabag (tylko ta firma się zgłosiła) zażyczył sobie ok. 950 tys. zł. - A mieliśmy na to zarezerwowane ok. 590 tys. zł - mówi Piotr Grabowski z biura prasowego ZDiT.

- W najbliższych dniach zostanie ogłoszony kolejny przetarg, ale tylko na projekt drogi. Dzięki temu firma, która zdecyduje się na budowę, będzie musiała zastosować wskazane rozwiązania. Tym samym nie powinna oczekiwać tak wygórowanego wynagrodzenia jak ostatnio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki