Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedlowa wojna o płot na Chojnach w Łodzi

Agnieszka Magnuszewska, Jarosław Kosmatka
Grzegorz Gałasiński
Wspólnota dwóch bloków chce prywatnego parkingu na własnym terenie, dlatego stawia płot. Ale utrudni on dojazd do innych bloków.

Dwa budynki w środku blokowiska na Chojnach wkrótce zostaną oddzielone od reszty ogrodzeniem. Wspólnota mieszkaniowa przy ulicy Rolniczej 37 i 39 chce w ten sposób pozyskać dla mieszkańców miejsca parkingowe, bo i tak musi płacić za prawie 1 ha terenu wokół bloków. Jednak ogrodzenie utrudni dojazd do trzech sąsiednich bloków. Jeden należy do SM "Chojny", która chce zabronić wstępu na swój teren mieszkańcom wspólnoty.

Między blokiem przy ulicy Rolniczej 37 i 39 jest droga, po której jeżdżą mieszkańcy czterech klatek bloku przy Ogniskowej 9. Tylko tak mogą dotrzeć do ulicy Rolniczej. Z drugiej strony bloku jest ulicy Ogniskowa, ale nie można do niej dojechać autem z racji tego, że blok stoi na skarpie.

- Płot stanie trzy metry przed naszym blokiem, więc będziemy się czuć prawie jak w getcie. Jak można było wydać pozwolenie na budowę takiego ogrodzenia? - pyta pan Ryszard, mieszkaniec Ogniskowej 9.

Magistrat zapewnia, że zgody nie udzielił. Gdy wspólnota przy Rolniczej 37 i 39 zgłosiła w marcu 2013 roku zamiar budowy ogrodzenia, wydział urbanistyki i architektury wniósł sprzeciw do złożonego wniosku. Ale wspólnota odwołała się do wojewody.

- Uchylił on zaskarżoną decyzję, podnosząc argument, że mieszkańcy bloku przy ulicy Ogniskowej 9 przez budowę ogrodzenia utracą jedynie jeden z kilku możliwych dostępów do drogi publicznej - mówi Grzegorz Gawlik z biura prasowego UMŁ.

Dojazd do Ogniskowej 9 jest na działce, którą wspólnota Rolnicza 37 i 39 może wykorzystać na cele budowlane. Dlatego wojewoda uznał, że miasto nie może wnieść sprzeciwu. - Uchylił decyzję oraz umorzył postępowanie, umożliwiając tym samym budowę ogrodzenia. Urząd Miasta Łodzi obecnie nie może podjąć żadnej interwencji w tej sprawie - tłumaczy Gawlik.

Andrzej Materac z zarządu wspólnoty mieszkaniowej przy ulicy Ogniskowej 9 zapewnia, że wspólnota z Rolniczej kolejny raz robi na złość sąsiadom. Konflikt z nią zaczął się kilkanaście lat temu.

- Już wtedy mieszkańcy sąsiednich bloków zagradzali nam dojazd do bloku, stawiając słupki. W 2002 roku zgłosiliśmy nawet sprawę do sądu z racji uciążliwego sąsiedztwa, ale została umorzona. Jednak sąsiedzi słupki usunęli - mówi Materac.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Ale za to w 2003 roku wspólnota przy Rolniczej 37 i 39 postawiła gazony na ulicy Ogniskowej, która jest drogą dojazdową do bloku przy Rolniczej 35 i Ogniskowej 11. Wówczas Delegatura Łódź-Górna nakazała usunięcie gazonów, podkreślając, że droga jest publiczna i wybudowała ją gmina, a nie wspólnota.

- Jednak gazony nadal stoją, a teraz jeszcze płot utrudni mi wykup mieszkania - podkreśla pan Andrzej, który ma jedno z ostatnich mieszkań komunalnych w bloku przy Rolniczej 35. - Okazało się, że wykup mieszkania jest możliwy w nieruchomości, do której jest dojazd. A ogrodzenie sąsiadów pozbawia mnie dojazdu. Gdy zapytałem nadzór budowlany, co mam zrobić, usłyszałem, że muszę wybudować dojazd na własną rękę - dodaje pan Andrzej.

Z kolei mieszkańcy bloku przy ulicy Ogniskowej 11 przez ogrodzenie wspólnoty będą musieli nadrabiać drogi. - Dojazd do bloku już wydłużył nam się przez gazony na Ogniskowej, których nie usunięto. Teraz będzie jeszcze dłuższy - mówi mieszkaniec bloku przy Ogniskowej 11, należącego do SM "Chojny".

Władze spółdzielni zapewniają, że nie zostały poinformowane o budowie ogrodzenia.

- Ze względu na bliskie sąsiedztwo powinniśmy zostać zapytani o zdanie - mówi Wiesław Kowalski, prezes SM "Chojny". - Przypadkowo dowiedziałem się, że przez dwie furtki w ogrodzeniu będzie można się dostać na nasz teren. A my tego sobie nie życzymy, bo nasze trawniki mogą służyć jako toaleta dla psów sąsiadów. Pisemnie poinformowaliśmy o tym wspólnotę.

Brak furtek od strony Ogniskowej 11 znacznie wydłuży drogę do najbliższego sklepu mieszkańcom Rolniczej 37 i 39. Zarząd ich wspólnoty zapewnia, że nie chce nikomu szkodzić.

- Płacimy za hektar terenu, co w ciągu roku oznacza opłatę od jednego mieszkania 300 - 600 zł. Mimo to nasi mieszkańcy nie mogą parkować na naszym terenie, bo zajmują go sąsiedzi. Dlatego muszą korzystać ze strzeżonego parkingu i płacić kolejnych 90 zł - mówi Andrzej Zagóra, członek zarządu wspólnoty Rolnicza 37 i 39. - Poza tym nikt nie zagradza dojazdu do bloku przy Ogniskowej 9. Dojazdu nie będzie tylko do czterech klatek, ale akurat tego nie trzeba gwarantować. Na Retkini jest sporo bloków, gdzie do klatek nie ma dojazdu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki