Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z łódzkich teatrów znikają ważne i lubiane przedstawienia

Łukasz Kaczyński
Bronisław Wrocławski w monodramie "Czołem wbijając gwoździe w podłogę". 24 i 25 stycznia zobaczymy pożegnalne pokazy przedstawienia, które miało swoją premierę w roku 2000.
Bronisław Wrocławski w monodramie "Czołem wbijając gwoździe w podłogę". 24 i 25 stycznia zobaczymy pożegnalne pokazy przedstawienia, które miało swoją premierę w roku 2000. Greg Noo-Wak / Teatr im. Jaracza
Z repertuarów łódzkich teatrów "Muzycznego" i "Jaracza" znikają ważne i lubiane przedstawienia. Pożegnamy się z monodramami Bronisława Wrocławskiego i spektaklem "Łajza".

Teatr im. S. Jaracza w Łodzi chwalił się niedawno kolejnymi rekordami bitymi przez monodramy Bronisława Wrocławskiego (i życzył kolejnych), teraz informuje o ostatnich pokazach "Czołem wbijając gwoździe w podłogę" oraz "Obudź się i poczuj smak kawy" Erica Bogosiana w reżyserii Jacka Orłowskiego.

Trzy monodramy Wrocławskiego (z pierwszym, "Seks, prochy i rock'n'roll" na czele) głośne były w kraju, ale grane także poza nim, m.in. w Chicago, a ich realizatorzy zdobyli dla Teatru szereg nagród. Pożegnanie z pierwszym z tytułów obędzie się 24 i 25 stycznia, z drugim - 30 i 31 stycznia. Dodajmy, że pracę duetu Wrocławski - Orłowski chwalił też przybyły z USA autor tekstu, Eric Bogosian. Skąd decyzja o zdjęciu tytułów?

- Przede wszystkim one swoje już przepracowały. Od początku "Seks, prochy i rock'n'roll" sprzedawał się rewelacyjnie, co trwa do dziś, a pozostałe dość umiarkowanie - wyjaśnia dyrektor "Jaracza", Wojciech Nowicki.

I dodaje, że "Seks..." cieszy się wciąż popularnością, które często przewyższa liczbę miejsc na widowi. "Czołem..." i "Obudź się..." "chodzą" przy 70-proc. frekwencji.

- Nie ma powodu już ich ciągnąć, choć są to przecież nasze sztandarowe spektakle - konkluduje Nowicki. - Mamy jednak szeroką paletę różnorodnych tytułów.

- Jeśli tytuł rzadko obecny jest w repertuarze, to trudno, by zwracał uwagę i cieszył się popularnością. A także, aby był w "formie", gdy są duże przestoje w wystawianiu - mówi zaś Bronisław Wrocławski. - Wydaje mi się, że nie ma woli dalszego eksploatowania przedstawień, a szkoda, bo wszystkie trzy współgrają tworząc artystyczny i myślowy tryptyk.

- Zatrzymujemy w repertuarze "Seks....", ale nie wykluczam, że pozostałe tytuły przejmie, zgodnie ze swoją propozycją, do własnej eksploatacji pan Bronisław Wrocławski. Oczywiście za określoną umową z Teatrem i, nie mówię tu o pieniądzach. Może więc te monodramy będą miały drugie życie - dodaje dyrektor Nowicki.

W lutym 2014 roku, gdy Teatr informował o kolejnych rekordowych wystawieniach, "Obudź się..." (od premiery w roku 2003) grane było po raz 150. Jeżeli włączyć w zestawienie przedstawienia pożegnalne, okazuje się, że przez rok tytuł zagrany został tylko 6 razy. Częściej pojawiało się na scenie "Czołem...", które w końcu sezonu 2013/2014 dobiło do 300 przedstawień (premierę miało w 2000 roku), z pożegnalnymi osiągnie wynik 306.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Z afisza Teatru Muzycznego znika zaś "Łajza", która po premierze w styczniu 2013 roku została nagrodzona przez łódzkich recenzentów Nadzwyczajną Złotą Maską za "udany przykład poszukiwań i przełamywania standardowego myślenia o teatrze muzycznym". Widowisko nazwane przez realizatorów "miscenium rockowym" (w przedstawieniu na żywo gra zespół Normalsi) będzie można zobaczyć 23 i 24 stycznia - potem próżno szukać go w repertuarze tego sezonu.

Na profilu TM na Facebooku napisano, że jest to "pożegnalny spektakl". Co innego mówi jednak dyrektor Teatru, Grażyna Posmykiewicz: - Na razie robimy przerwę "Łajzie". Nie podjęliśmy decyzji czy definitywnie - mówi. Jak dodaje, powodem jest "kolizja repertuarowa". Teatr musi grać różne tytuły, ale nie ma kiedy. - Dla tej grupy wiekowej mamy musical "Jesus Christ Superstar" i gramy go sporo.

Decyzji dyrekcji "Muzycznego" nie rozumieją realizatorzy przedstawienia. Ich zdaniem za pozostawieniem "Łajzy" w repertuarze przemawiają nie tylko aspekty artystyczne, ale też: socjologiczny (spektakl łączy rockową muzykę Normalsów i utwory Jana Sebastiana Bacha w opowieści o pragnieniu wyjścia z marginesu społecznego i związanych z tym trudnych decyzjach), promocyjne (spektakl jest dziełem łódzkich artystów i może być kulturalną wartością eksportową) oraz finansowy (uważają, że koszt przygotowania spektaklu już się zwrócił, a spektakl na siebie zarabia).

Do realizatorów dochodzą też głosy ze szkół, że młodzież wciąż chce oglądać "Łajzę", które tematyka jednak różni się od tematyki "Jesus Christ Superstar". Ale dyrekcja "Muzycznego", podobnie jak "Jaracza", też widzi możliwość prezentacji przedstawienia poza teatrem.

- Z Arkadiuszem Pachulskim, menedżerem Normalsów i koproducentem przedstawienia, mam taką umowę, że jeśli będzie miał on zapotrzebowanie gdzieś na "Łajzę", to nie będzie oporów z naszej strony - mówi dyrektor Posmykiewicz.

Powstaje jednak obawa, że może to być trudne, bo w "Łajzie" uczestniczy zespół tancerzy TM, którym trudno zapewne będzie zgrać terminy prezentacji przedstawienia na zewnątrz z repertuarem Teatru.

- Wiem, że pan Arkadiusz chce wystawić "Łajzę" w okolicach czerwca w Atlas Arenie, jeśli tylko uda się mu zdobyć grant. Tak ustawiłam repertuar, że to będzie możliwe. Będzie też czas na próby. Jesteśmy otwarci na inne propozycje - zapewnia Grażyna Posmykiewicz.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki