18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: karmienie piersią za pieniądze

Agnieszka Jasińska
W woj. łódzkim wraca instytucja mamki.
W woj. łódzkim wraca instytucja mamki. archiwum
W woj. łódzkim wraca instytucja mamki. "Witam, zaopiekuję się dzieckiem u siebie w domu. Mogę być mamką, karmię piersią mojego 5-miesięcznego synka. Czekam tylko na poważne oferty". "Ja dam Twojemu dziecku naturalny pokarm, a Ty zachowasz piękne i jędrne piersi". Takich ogłoszeń w internecie ostatnio jest coraz więcej. Chętnych nie brakuje. Zdesperowane matki, które nie mogą karmić dziecka własną piersią, są w stanie zapłacić za to obcym kobietom niemalże każde pieniądze. Jednorazowe karmienie kosztuje 30-50 zł. Miesięcznie mamki mogą zarobić nawet kilkaset złotych. Jednak lekarze i położne apelują o szczególną ostrożność.

Marta z Łodzi wynajęła mamkę, bo miała problemy z własnym pokarmem.
- To było jedyne rozsądne rozwiązanie. Karmienie sprawiało mi ogromny ból. Mamkę znalazłam bez problemu w internecie - zwierza się 27-letnia kosmetyczka. - Okazało się, że ta kobieta mieszka na tym samym osiedlu. To bardzo wygodne, bo mogę zostawić u niej mojego Rafałka. Nie chcę nic więcej o niej mówić, bo taka była umowa. Poprosiłam jednak mamkę o aktualne badania zdrowotne. Mały szybko się do niej przyzwyczaił.

Wynajęcie piersi kosztuje jednorazowo około 30-50 zł. Chętnych nie brakuje

23-letnia Ewa to mama 3-miesięcznej córeczki. Ledwo wiąże koniec z końcem. Córkę wychowuje sama, pracuje tylko dorywczo. Zdecydowała się wynająć piersi, żeby zarobić dodatkowe pieniądze. Na brak pokarmu nie narzeka. Na klientów też. Już następnego dnia po publikacji ogłoszenia zgłosili się do niej pierwsi rodzice. Potrzebowali pomocy, bo adoptowali niemowlaka. Nie pytali o badania. Najważniejsze dla nich było to, że udało im się znaleźć mamkę.

Katarzyna Gontarek, certyfikowany doradca laktacyjny z poradni laktacyjnej przy szpitalu im. Rydygiera w Łodzi, przestrzega rodziców przed ofertami z sieci.

- Ogłoszenia mamek w internecie to nowość. Wygląda, że te panie zwietrzyły łatwy zarobek. Przestrzegam rodziców. To może być niebezpieczne. Przecież nie znamy trybu życia obcej kobiety, nie wiemy, czy pije alkohol, czy pali papierosy. Do tego może być chora - mówi Katarzyna Gontarek.

- Niestety, w Polsce nie ma banków mleka kobiecego. A to rozwiązałoby problem. Takie banki istnieją na całym świecie i mają się dobrze. Mleko oddają tam dokładnie przebadane kobiety. Wymagania są bardzo wysokie. Kobieta, która oddaje mleko, może dziennie wypić np. określoną liczbę filiżanek kawy. Nawet dawki środków przeciwbólowych są jasno określone.

Kilka lat temu przy Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi istniało laktarium, które prowadziło zbiórkę oraz magazynowało mleko kobiece.

- Niestety, już nie istnieje - mówi Katarzyna Gontarek. - Jednak kobietom, zamiast korzystania z pomocy mamek, radzę, by zgłosiły się do poradni laktacyjnej przy szpitalu im. Rydygiera w Łodzi. Tam specjaliści podpowiedzą, jak od pierwszych dni radzić sobie w przypadku problemów z pokarmem. Taka wizyta jest bezpłatna.

***

HIV, żółtaczka i gruźlica w mleku

Janusz Lasota, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala im. Rydygiera w Łodzi:

Wynajęcie mamki zawsze powinno być ostatecznością dla matki, która nie może karmić piersią. Przed taką decyzją należy dokładnie sprawdzić kobietę, nie może to być przypadkowe ogłoszenie w internecie. Nie wiadomo przecież jakich chorób mamka jest nosicielką. Może to być HIV, gruźlica lub żółtaczka typu C. A te choroby przenoszone są właśnie w mleku matki. Poza tym ważne jest też to, czy dziecko zaakceptuje mamkę.

***

Agnieszka Grzelak
Wynajęcie mamki - tak

Pokarm doskonały dla niemowlęcia

Instytucja mamki jest tak stara jak ludzkość. Przecież nawet w świecie zwierzęcym obserwuje się zjawisko karmienia "cudzego" dziecka przez kocie czy psie mamy. Dlaczego więc ludzie mieliby nie sięgnąć po tradycyjne i wypróbowane metody? Wiele naszych mam czy babć wspomina, że np. po porodzie w szpitalu dokarmiały piersią niemowlęta innych położnic, które nie miały pokarmu. Niegdyś w szpitalach działały laktatoria, czyli banki mleka, gdzie można było oddać nadmiar pokarmu, który był badany, pasteryzowany i przekazywany potrzebującym. Dzisiaj takich miejsc nie ma, a szkoda, bo tak naprawdę tylko kobiece mleko jest jedynym naturalnym pokarmem dla niemowlęcia i nawet najdoskonalsze mieszanki nigdy mu nie dorównają. Oczywiście, obecnie nasza wiedza jest większa niż w czasach, gdy mamki karmiły wszystkie "dzieci z wyższych sfer". Wiemy, że mleko może być źródłem zakażenia niektórymi chorobami. Ale skoro mamki do wynajęcia chcą brać pieniądze za swoje usługi, możemy też stawiać im wymagania - domagać się przeprowadzenia badań pod kątem chorób zakaźnych (w czasie ciąży wykonuje się testy m.in. pod kątem HIV, chorób wenerycznych, żółtaczki typu B, więc większość młodych mam i tak jest przebadana) oraz unikania niektórych pokarmów, alkoholu i niepalenia papierosów. Mamka musi być więc osobą zaufaną i sprawdzoną.

***

Agnieszka Jasińska
Wynajęcie mamki - nie

Wszystko na sprzedaż

Ponad rok temu cała Polska mówiła o łodziance, która za pieniądze wynajęła brzuch bezdzietnej parze z Warszawy. Jakie były konsekwencje tej decyzji? Kiedy chłopczyk urodził się, kobieta nie chciała go oddać, twierdząc, że pokochała go ponad życie. Wtedy okazało się, że umowa kupna-sprzedaży to nie wszystko. Obie strony przez rok spotykały się w sądzie. Bo nikt wcześniej nie przewidział takiego scenariusza.
Dzisiaj na forach internetowych znów huczy o wynajmowaniu, tym razem nie brzucha, ale piersi. 20- i 30-latki ogłaszają się w sieci, że pomogą innym matkom, tym, które nie mogą karmić własną piersią. Oczywiście nie za darmo. Za karmienie obcych dzieci biorą jednorazowo około 30-5o zł. W miesiącu mogą zarobić nawet kilkaset złotych. Na brak klientów nie mogą narzekać. Bo wynająć pierś przez internet można szybko i łatwo.
Lekarze i położne łapią się za głowy: "Jak można tak bez zastanowienia podsunąć własne dziecko do piersi innej kobiety? - pytają zdenerwowani. - Dlaczego nikomu nie przychodzi do głowy, że mamka może mieć HIV, żółtaczkę albo gruźlicę?". I lekarze mają rację. Bo jeśli mamka zarazi tymi chorobami dziecko, to matka będzie miała potem więcej problemów niż w przypadku braku pokarmu. I takie są konsekwencje wynajmowania kolejnych części ciała za pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki