Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie Centrum Wydarzeń: szansa czy "organizacyjny dziwoląg"?

Łukasz Kaczyński
Koncert zespołu Laibach na Festiwalu "Soundedit". Czy teraz to urzędnicy będą decydować kogo na festiwal zaprosić, a kogo nie?
Koncert zespołu Laibach na Festiwalu "Soundedit". Czy teraz to urzędnicy będą decydować kogo na festiwal zaprosić, a kogo nie? Łukasz Kasprzak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Kolejne kontrowersje wokół powołanej przez władze miasta instytucji Łódzkie Centrum Wydarzeń.

Jaki będzie budżet Łódzkiego Centrum Wydarzeń? Czy obetnie on dotacje dla teatrów, muzeów i bibliotek? Po co przebudowywać system finansowania festiwali uformowany przez Wydział Kultury? Czy urzędnicy będą ingerować w programy artystyczne? - pod ostrzałem takich pytań byli we wtorek (14 kwietnia) Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji w urzędzie miasta i szef gabinetu prezydent Łodzi Tomasz Piotrowski. Pytania padały na zebraniu radnych z dwóch komisji Rady Miejskiej: kultury i promocji. Stronę prawną i finansową nowej instytucji zgłębiali radni opozycyjni. Radna PO Monika Malinowska-Olszowy gratulowała władzy pomysłu i wyraziła wiarę w sukces.

CZYTAJ: Łódzkie Centrum Wydarzeń od maja będzie szukać sponsorów koncertów i atrakcyjnych imprez

Instytucja ta ma działać od 4 maja. Zdaniem Wojdaka, ŁCW przez ściąganie imprez i ich współorganizowanie ma zwiększyć konkurencyjność m.in. Atlas Areny, której zagrażają hale w Krakowie i Gliwicach. Trwają starania o sprowadzenie festiwalu "polskiej muzyki lubianej" (jak mówił Piotrowski), który odbyłby się na planowanym Stadionie Miejskim. Współorganizatorem ma być jedna z telewizji, która zapewni transmisję. Trwają rozmowy o "przełomowej edycji Festiwalu Światła".

Konkurs na dyrektora ŁCW ma być ogłoszony za dwa tygodnie. Ma to być nie urzędnik, ale ktoś z "rynku" i z "sercem do kultury". Do końca roku ŁCW ma dysponować kwotą około 2,3 mln zł. Swój budżet ma do niego wnieść menedżer ulicy Piotrkowskiej. Urzędnicy zakładają, że z czasem koszty i przychody ŁCW mają się bilansować. W tym roku przychody mają pochodzić np. ze sprzedaży gadżetów, pamiątek i dzierżawy powierzchni reklamowej przy i nad Piotrkowską. Do tego ostatniego zastrzeżenia miał radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PiS). Przypominał, że park kulturowy, który ma powstać na Piotrkowskiej, ogranicza eksponowanie reklam. - Trwają prawne analizy nad systemowym rozwiązaniem - odpowiadał Piotrowski.

Choć ŁCW będzie wpisane do rejestru miejskich instytucji kultury, jego siedziba ma być przy Biurze Promocji (ul. Piotrkowska 87), które będzie je nadzorować. Tam ma być przeniesiony też Wydział Kultury. Budżet Biura, na rzecz ŁCW, zostanie pomniejszony o miliony, którymi wspiera ono Fashion Week i Festiwal Designu. Najpewniej największe festiwale dotowane przez Wydział Kultury też wejdą pod kuratelę ŁCW. Ale nie w tym roku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- To obecna ekipa dopiero co zbudowała obecny system dotacji. Czy już trzeba go zmieniać? - niepokoi się Dyba-Bojarski. - To zamach na Wydział Kultury. Teraz zwraca się uwagę na kulturotwórczą rolę programów festiwali. ŁCW skupi się na korzyściach promocyjnych. Jesteśmy za podobną instytucją, ale teraz powstaje "organizacyjny dziwoląg", w tej formule zbędny Łodzi.

Dyrektor Wydziału Kultury Joanna Ossowska-Struszczyk przyznała, że idea ŁCW nie była ujęta w "Polityce rozwoju kultury Łodzi 2020+". - Ona była mocno konsultowana i organizatorzy festiwali raczej byli dalecy od idei takiej komórki, dlatego nic o niej tam nie ma. Dziś też głównie słyszę o niepokojach środowiska - podkreślił Dyba-Bojarski. Nieoficjalnie mówi się też, że instytucje boją się utraty samodzielności w decydowaniu o własnych wydarzeniach i przerostu biurokracji.

Szereg prawnych niejasności wytknął radny Władysław Skwarka (SLD): ŁCW jest powołane, ale nie ma ustalonej dotacji i nie jest wpisane do rejestru instytucji; nie wiadomo co ma być jego majątkiem.

Gdy w marcu władze Łodzi przedstawiały projekt ŁCW, mieli w nim pracować głównie urzędnicy magistratu. Wczoraj wersja była inna: mniej niż połowa przewidzianych obecnie około 20 etatów będzie przeznaczona dla nowo zatrudnionych. Piotrkowski zdradził, że ofertę zmiany miejsca zatrudnienia mają dostać: pracownicy Biura Promocji (padło nazwisko Dominiki Ostrowskiej, dyrektor BP za rządów Jerzego Kropiwnickiego), Biura Informacji i jeden z rzeczników prasowych Hanny Zdanowskiej. Także w marcu władze mówiły o organizowaniu przez ŁCW wydarzeń sportowych. Wczoraj wątek ten nie był podjęty. Czy zatem ŁCW będzie "podgryzać" budżet Wydziału Sportu - nie wiadomo. Przewodniczący komisji kultury Grzegorz Matuszak (SLD) zdobył deklarację, że w tym roku nie będzie ono czerpać ze środków z Wydziału Kultury. Dyrektor Wojdak przyznał jednak, że za rok może już do tego dojść.

Nikt, nawet skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski, nie potrafił podać radnym budżetu ŁCW w kolejnych latach. Tomasz Piotrowski stwierdził, że określi go już dyrektor, a ustalenie kwoty teraz "byłoby niestosowne". Radni opozycji apelowali, by nie dotować ŁCW kosztem już istniejących instytucji. Radny Matuszak przyznał, że komisja może z takim stanowiskiem wystąpić oficjalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki