Wraz z rozwojem strefy wielkomiejskiej znany z Piotrkowskiej problem brudu rozprzestrzenia się na kolejne ulice. Układane w centrum płyty granitowe miały ładnie wyglądać. A często są potwornie brudne.
Spacer przecznicami Piotrkowskiej to zajęcie dla osób o mocnych nerwach. Najgorzej jest na Zielonej, przy przystanku tramwajów i autobusów nocnych. Chodnik jest pełen zacieków i ptasich odchodów. Na ul. Jaracza jest lepiej, ale na jasnych płytach doskonale widoczne są zacieki i gołębie kupy. Właściciele kamienic myją granit, ale doczyszczenie płyt nie jest łatwe.
Problem utrzymania porządku na jasnych płytach od dwóch lat znany jest na ul. Piotrkowskiej. Walkę - z różnym skutkiem - prowadzą przedsiębiorcy, urzędnicy i firma sprzątająca.
Maszyna myjąca pracuje 6 dni w tygodniu przez 8 godz dziennie oprócz dni deszczowych. Umycie całej części deptakowej trwa około dwóch tygodni.
Jednak i tak jest brudno, zwłaszcza w okolicy ławek, gdzie nawierzchnia jest jedną, wielką plamą. Tymczasem ta sama nawierzchnia na ul. Jaracza myta jest dwa razy rzadziej.
- Chodniki są myte przez firmę sprzątającą raz w miesiącu - informuje Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu. - Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości w mieście do zmywania chodników przed posesjami w godzinach rannych są zobowiązani zarządcy posesji. Poproszę Straż Miejską o przypomnienie zarządcom o tym obowiązku.
Jak tłumaczy Piotr Kurzawa, menadżer ulicy Piotrkowskiej, na deptaku problem czystości jest opanowany. Jego zdaniem Piotrkowska nie odstaje czystością od innych polskich miast.
- Byłem niedawno w Krakowie, Wrocławiu i na warszawskim Nowym Świecie. Wcale nie jest tam czyściej niż na Piotrkowskiej - zapewnia Kurzawa.
Natomiast wyłożona niedawno granitowymi płytami Narutowicza jest jeszcze stosunkowo czysta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?