Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli kontrolerzy chcą kilkuset tysięcy od łódzkiego MPK

Jarosław Kosmatka
MPK w Łodzi miało nie wypłacić byłym już kontrolerom prowizji za wystawione nakazy zapłaty za jazdę bez biletu
MPK w Łodzi miało nie wypłacić byłym już kontrolerom prowizji za wystawione nakazy zapłaty za jazdę bez biletu Krzysztof Szymczak
O kilkaset tysięcy złotych walczą przed łódzkimi sądami byli kontrolerzy MPK. Zarzucają też firmie złe zarządzanie danymi pasażerów.

Byli kontrolerzy łódzkiego MPK walczą o odzyskanie pieniędzy. Przed łódzkim sądem pracy stanął w czwartek m.in. były kierownik sekcji kontroli biletów Grzegorz J. Jego zeznania - złożone pod przysięgą - rzuciły nowe światło na sytuację.

Pozew w sądzie pracy złożył pan Robert, były pracownik MPK, który domaga się wypłacenia przez MPK kwoty ponad 50 tys. zł. Z kolei przed Sądem Okręgowym w Łodzi toczy się proces z powództwa pana Pawła, innego byłego kontrolera biletów.

- Domagam się wypłaty ponad 120 tys. zł - mówi pan Paweł. Twierdzi, że MPK celowo nie ściąga pieniędzy z mandatów. - Firma nie ściąga należności mandatowych, nie rozlicza się z nami, mimo że w umowie między spółką a miastem zobowiązano się do windykacji wierzytelności aż do skutku - twierdzi mężczyzna. Wylicza, że przez półtora roku straty MPK z powodu nieściągniętych mandatów, które osobiście wystawił, to kwota ponad 290 tys. zł.

Obaj byli kontrolerzy zarzucają też MPK fałszowanie wewnętrznej dokumentacji. Dyspozytorzy mieli przypisywać w systemie ewidencjonowania mandatów konkretne numery blankietów nie tym, którzy je wystawili, a innym kontrolerom. Sprawa wyszła na jaw, gdy kontrolerzy, bazując na własnych zapiskach, poprosili o wyjaśnienie, czemu mandaty, które wypisali, są przypisane innym pracownikom.

Miejski przewoźnik odpowiedział obu byłym kontrolerom, że nie można sporządzić dokładnego zestawienia mandatów, gdyż bazy elektroniczne uległy trwałemu uszkodzeniu.

- Dane elektroniczne, przechowywane na dysku komputera, w roku 2011 uległy uszkodzeniu w stopniu uniemożliwiającym ich otworzenie - mówi Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK.

Zachowała się jednak część dokumentacji w formie papierowej. Na jej podstawie kontrolerzy próbują odzyskać pieniądze od spółki. Nie jest to łatwe.

- W czasie rozprawy Grzegorz J. przedstawił dotychczas pięć zestawień moich mandatów. Wszystkie sprzeczne ze sobą. Na pytanie sądu, czy są to zestawienia generowane przez system, odpowiedział, że wprowadził kosmetyczne poprawki - mówi pan Robert.

Kolejny wątek w sprawie dotyczy złego przechowywania danych osobowych pasażerów miejskiego przewoźnika.

- Grzegorz J. podczas składania w sądzie pracy zeznań powiedział m.in. że "bazy danych pasażerów z lat 2008-2010 nie były zgłoszone do GIODO (generalnego inspektora ochrony danych osobowych - red.)" - mówi pan Robert.

Co na to MPK?

- Do 3 lipca 2009 roku administratorem zbioru danych osobowych, przetwarzanych przez MPK-Łódź, był Zarząd Dróg i Transportu. Zbiór danych, którego w późniejszym okresie administratorem było MPK-Łódź, został zgłoszony do GIODO - mówi Sebastian Grochala. Zbiór danych zgromadzonych do 3.07.2009 został w obu formach przekazany do ZDiT.

24 listopada br. do Prokuratury Łódź-Śródmieście wpłynęło jeszcze jedno zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na ukrywaniu, niszczeniu bądź usuwaniu dokumentów pracowniczych przez kolejnego kierownika działu obsługi klienta Witolda Ł.

Zdaniem kontrolerów ukrywanie, niszczenie dokumentów tak papierowych, jak i elektronicznych w łódzkim MPK jest na porządku dziennym.

- Pracowałem nawet po kilkanaście godzin dziennie - mówi pan Paweł. - Gdyby firma ściągnęła pieniądze z wystawianych przeze mnie wezwań, zarobiłaby grube pieniądze - dodaje pan Paweł.

Osoba wówczas odpowiedzialna również za administrowanie danymi - Grzegorz J. - nie pełni już funkcji kierowniczej w łódzkim MPK.

- Jest zatrudniony w dziale obsługi klienta MPK-Łódź. W związku z tym ma dostęp do danych osobowych, a co za tym idzie posiada stosowne upoważnienia do przetwarzania danych zawartych w tych zbiorach - mówi Sebastian Grochala. - Dane pasażerów zabezpieczane są na kilku poziomach. Począwszy od serwerowni z kontrolą dostępu, rejestracją wejść / wyjść do tego pomieszczenia. Cały proces dotyczący zabezpieczania i bezpieczeństwa danych związany jest z wdrożoną w MPK polityką bezpieczeństwa informacji .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki