Przestępcy podający się za stróżów prawa dzwonili zwykle z Niemiec (rzadziej z Wielkiej Brytanii), gdzie trafiały wyłudzone pieniądze. Przekonywali, są na tropie groźnych oszustów i że rozmówcy najlepiej zrobią, jeśli przekażą im pieniądze i kosztowności, gdzie będą bezpieczne. Niestety, wiele osób dało się nabrać na te banialuki i straciły dorobek swego życia.
Oszuści podawali się za policjantów...
Wśród oskarżonych jest 25-letni Daniel Ł. z Łodzi, który w gangu – jak ustalili śledczy - pełnił funkcję logistyka, czyli odpowiadał za werbunek nowych członków szajki. I brał czynny udział w procederze. Według prokuratury on i jego wspólnicy w styczniu 2020 roku wyłudzili od łodzianki Zofii P. 62 tys. zł, które przekazała im w kilku ratach. Na przykład z banku Paribas wypłaciła 25 tys. zł i przekazała „policjantowi” na ul. Wójtowskiej, natomiast w Getin Banku podjęła 12 tys. zł i pod bankiem wręczyła „stróżowi prawa”.
... I nakłaniali ofiary, aby zostawiły pieniądze na chodniku
Do podobnego wyłudzenia doszło w kwietniu 2020 roku. Przestępcy skontaktowali się z Wandą K. i nakłonili ją do wypłacenia w banku Credit Agricole 20 tys. zł, które – zgodnie z telefonicznymi wskazówkami rzekomych policjantów – zostawiła na chodniku przy ul. Radwańskiej w centrum Łodzi. W czerwcu 2020 roku sytuacja powtórzyła się. Tym razem oszuści wyłudzili 20 tys. zł od Teresy K., które pozostawiła na chodniku przy ul. Mielczarskiego.
Śledczy ustalili, że wyłudzone w ten sposób złotówki zostały w kantorze na Bałutach wymienione na euro i wywiezione do Niemiec, gdzie najpewniej mieści się centrala gangu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?