18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapsuła czasu z kościoła św. Mateusza. Jakie dokumenty ukryte były w kościelnej wieży? [ZDJĘCIA]

Matylda Witkowska
W kuli pod złamanym krzyżem na wieży kościoła św. Mateusza znaleziono kapsułę czasu. Był w niej dramatyczny list dawnych parafian do potomnych. To już druga kapsuła czasu w tym kościele.

Dwa tygodnie temu wichura uszkodziła krzyż na wieży ewangelicko-augsburskiego kościoła św. Mateusza. Podczas akcji ratunkowej w podtrzymującej krzyż kuli znaleziono kapsułę czasu z 1922 r., a w niej gazety, banknoty, znaczki i apel ówczesnych parafian do potomnych.

Skarb pod krzyżem

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na kościele św. Mateusza w sobotę, 15 marca. Podczas wichury naderwał się ważący 80 kg metalowy krzyż. Dwie doby wisiał na przerdzewiałym płaskowniku grożąc katastrofą. Wezwana straż pożarna najpierw została zatrzymana przez wiatr, potem nie miała wystarczająco długiej drabiny, by zdjąć krzyż z wysokości 80 metrów.

Krzyż udało się zdjąć dopiero w poniedziałek, gdy strażacy wypożyczyli dźwig od prywatnej firmy. Podczas prac trzeba też było usunąć przekrzywioną, metalową kulę stanowiącą podstawę krzyża. W jej wnętrzu znaleziono zamkniętą cynową tubę, czyli kapsułę czasu. To już druga taka kapsuła w kościele św. Mateusza. Pierwszą ponad rok temu znaleziono pod posadzką w prezbiterium.

O tym, że na wieży powinna znajdować się jeszcze jedna kapsuła czasu był przekonany senator Ryszard Bonisławski, przewodnik i znawca Łodzi.

- Gdy znaleźliśmy kapsułę zadzwoniłem do niego i powiedziałem: panie senatorze, jest pan prorokiem - mówi ks. Michał Makula, proboszcz parafii św. Mateusza.

Tuba została zamknięta w sierpniu 1922 r. Zawierała gazety z tamtych czasów: łódzkie "Neue Lodzer Zeitung", i "Głos Polski", ewangelickie: "Der Friedensbote" i "Der Kinderfreund", przedwojenne banknoty o wartości 5, 10, 100 i 1000 marek polskich, znaczki pocztowe oraz wizytówkę zakładu blacharskiego Edmunda Galla z ul. Nawrot 29, który musiał być zaangażowany przy budowie kościoła.

Był też spisany na pergaminie w języku niemieckim list ówczesnych parafian do znalazców tuby. Dawni łodzianie napisali do znalazców tuby:

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

"W imię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
Działo się to dnia 13 sierpnia 1922 roku w wolnej Rzeczpospolitej Polskiej, pod rządami Józefa Piłsudskiego, gdy w Łodzi burmistrzem był Rżewski. Dzisiaj, z wielką wdzięcznością Bogu, po nabożeństwie odprawionym w kaplicy kościoła ewangelicko-luterańskiego św. Mateusza, do kuli pod krzyżem na świątyni ten dokument został złożony.
Budowa kościoła św. Mateusza przebiegała wśród wielu przeciwności. Kamień węgielny został złożony 8 października 1909 roku. Wraz z wybuchem wojny w roku 1914 wstrzymano prace. Po jej zakończeniu drożyzna spowodowała zaprzestanie prac budowlanych do 1920. W roku 1921 łódzcy fabrykanci powołali organizację i z Bożą pomocą sfinansowali wzniesienie wieży kościoła. Jednak i cała parafia, na tyle, na ile potrafiła, z wielką ofiarnością pomagała w ukończeniu tego dzieła.
Na chwałę Boga Świętego, w Trójcy Świętej Jedynego, ten Dom Boży jest wznoszony. Tych, co po nas przyjdą prosimy: bądźcie wierni ewangelicko-luterańskiej wierze, trwajcie wiernie przy naszym Panu Jezusie Chrystusie, jedynym Zbawicielu świata. Zachowajcie z dumą to, co waszym Ojcom było drogie i święte.
Objawienie św. Jana 2,10: Bądź wierny aż do śmierci, a dam Ci. koronę życia."

Świadectwo czasów

Dokument podpisali zasłużeni dla Łodzi ówcześni pastorowie kościoła ewaneglicko-augsburskiego: ks. Juliusz Bursche, ks. Wilhelm Piotr Angerstein, który dążył do stworzenia nowej parafii, oraz ks. Juliusz Dietrich. W komitecie byli też wielcy fabrykanci: Robert Geyer, na którego terenach wybudowano budynki parafialne, Juliusz Kindermann i Robert Schweikert.

- Te pergaminy pokazują z jakimi trudnościami i problemami borykali się parafianie nie tylko tej świątyni - podkreśla Ryszard Bonisławski. - Po pierwszej wojnie światowej Łódź była wyniszczona, cierpieliśmy głód, chłód, panowała inflacja - wylicza.

List pokazuje jak trudno było wybudować świątynię. Kamień węgielny położono w 1909 r. W 1914 r. wraz z wybuchem wojny budowę przerwano.

- Prusacy obrabowali budowę, zabierając wszystko, co dało się wynieść, na przykład blachę do pokrycia dachu - opowiada Ryszard Bonisławski.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Potem budowę wstrzymywała szalejąca wtedy inflacja. - W 1922 r. zakończono budowę wieży i umieszczono w niej kapsułę. Rok później wybudowano ołtarz, a dopiero pięć lat później świątynia została otwarta dla wiernych - tłumaczy Ryszard Bonisławski.

Do trzech razy sztuka

To kolejna już kapsuła czasu w kościele św. Mateusza. Rok temu podczas remontu prezbiterium podobną znaleziono pod posadzką przed ołtarzem. Jest o rok późniejsza niż kapsuła z wieży. Także ona zawiera gazety, banknoty i list budowniczych kościoła do potomnych. Także w tym liście autorzy narzekają na trudne czasy.

"Warunki życia są coraz cięższe. Dzisiaj, gdy te słowa są pisane, kilogram chleba kosztuje trzy tysiące marek. Sytuacja z dnia na dzień staje się coraz cięższa" - pisał komitet budujący świątynię.

Jak podkreśla ks. Michał Makula, w kościele prawdopodobnie jest jeszcze trzecia kapsuła czasu. Jednak pewnie nigdy jej nie odnajdziemy.

- Zwykle kapsułę czasu umieszczano obok kamienia węgielnego - mówi ks. Makula. - Jednak żeby się do niej dostać, trzeba by zburzyć kościół. A tego przecież się nie robi - tłumaczy kapłan.

W miejsce pierwszej kapsuły obecni parafianie wmurowali nową, współczesną. Oprócz listu do potomnych dołożono też łódzkie gazety i płytę z nagranym hymnem parafii.

Także teraz parafia po załatwieniu spraw ubezpieczeniowych chce odbudować krzyż i kulę na wieży. Mają się pojawić jeszcze w tym roku.

- Kościół jest zabytkowy, dlatego zarówno krzyż, jak i kula będą zrekonstruowane - mówi ks. Michał Makula.

W nowej kapsule znajdą się kopie dokumentów z poprzedniej tuby, nowy list do potomnych oraz współczesne gazety. Jak zapewnia proboszcz wśród nich obowiązkowo znajdzie się także "Dziennik Łódzki".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki