5/13
Bardzo utytułowany zawodnik wciąż czeka na pięć minut...
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa

Lubomir Guldan (Zagłębie Lubin 2013-)

Bardzo utytułowany zawodnik wciąż czeka na pięć minut Zagłębia. 34-latek przyszedł do Lubina tylko jako potencjalne wzmocnienie, a ostatecznie wyszło na to, że trudno nam sobie wyobrazić ekipę "Miedziowych" bez Słowaka właśnie. W drużynie Piotra Stokowca był kapitanem i nie ma się co dziwić. Jego licznik wskazuje obecnie 166 występów i jeszcze się nie zatrzymał.

6/13
W Śląsku nie wyszło mu tak, jak życzyli sobie tego włodarze...
fot. Maciej Gapinski

Patrik Mraz (Śląsk Wrocław 2012-2013, Górnik Łęczna 2013-2015, Piast Gliwice 2015-2017, Sandecja 2017-)

W Śląsku nie wyszło mu tak, jak życzyli sobie tego włodarze wrocławskiego klubu. Powrót do Polski był już bardziej kolorowy. Mraz najpierw był czołową postacią pierwszoliegowego Górnika Łęczna. Zielono-czarni błyskawicznie awansowali do Ekstraklasy. Lewym obrońcą zainteresował się Piast Gliwice, w którym Słowak zaliczył sezon życia. W sezonie 15/16 był królem asyst z 13 ostatnimi podaniami na koncie. W poprzednim osiągnął połowę tego wyniku, co - jak na obrońcę - i tak jest świetnym wynikiem. Teraz pomaga w Sandecji w utrzymaniu, ale skuteczność zostawił w Gliwicach. Mraz ma na koncie mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław i wicemistrzostwo z "Piastunkami".

7/13
Trudno było znaleźć środkowych pomocników do tego...
fot. Bartek Syta / Polskapress

Anton Sloboda (Podbeskidzie 2013-2016)

Trudno było znaleźć środkowych pomocników do tego zestawienia, ale trzeba przyznać, że najlepiej z nich radził sobie Sloboda. Do Podbeskidzie trafił z Viktorii Zizkov. Jako wzmocnienie beniaminka, sprawdził się znakomicie. Choć nie dawał drużynie jakości ofensywnej, z tyłu grał bez zarzutów. Bielszczanie w składzie ze Slobodą zdobywali średnio 1,5 pkt. na mecz, co jest świetnym wynikiem. Nic dziwnego, że po przygodzie w Polsce znalazł zatrudnienie w Spartaku Trnava, z którym miał epizod w europejskich pucharach.

8/13
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Pich wszedł aż...
fot. Pawel Relikowski / Polska Press Grupa

Robert Pich (Śląsk Wrocław 2013-2015, 2016, 2016-2017)

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Pich wszedł aż trzy! W czasach, kiedy Śląsk należał jeszcze do czołówki Ekstraklay, włodarze klubu postanowili pozyskać z Ziliny skrzydłowego. Był to strzał w dziesiątkę, choć nieco opóźniony. Pierwsza runda Słowaka to zaledwie 13 spotkań bez żadnego trafienia. Rozkręcił się dopiero sezon później, kiedy miał już 10 goli i pięć asyst w trakcie całego sezonu. Dobra gra sprawiła, że dostał się do 2. Bundesligi. Tam poprzeczka zawieszona była zbyt wysoko, więc wrócił do Wrocławia na wypożyczenie, a następnie na stałe. Jak sam podkreśla, jest zakochany w mieście i klubie. Odpłaca się wynikami - jako piłkarz WKS-u ma jedne z najlepszych indywidualnych statystyk w najnowszej historii Śląska.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

III liga: Unia Skierniewice górą w derby z Pelikanem.Kibice szaleli na meczu FOTO

III liga: Unia Skierniewice górą w derby z Pelikanem.Kibice szaleli na meczu FOTO

Misja dla 4 łap. Fani motoryzacji pokazali miłość do zwierząt ZDJĘCIA

Misja dla 4 łap. Fani motoryzacji pokazali miłość do zwierząt ZDJĘCIA

Widzew - Raków. Sędzia uznany przez kibiców za winnego porażki. Jak padł gol? Zdjęcia

Widzew - Raków. Sędzia uznany przez kibiców za winnego porażki. Jak padł gol? Zdjęcia

Zobacz również

ŁKS Łódź wraca po roku do I ligi. Nie będzie derbów Łodzi FOTO

ŁKS Łódź wraca po roku do I ligi. Nie będzie derbów Łodzi FOTO

Łodzianie rozpoczęli sezon działkowy. Było pierwsze grillowanie i rodzinne spotkania

Łodzianie rozpoczęli sezon działkowy. Było pierwsze grillowanie i rodzinne spotkania