Były ksiądz Michał Misiak otrzymał już dokument od arcybiskupa Grzegorza Rysia formalnie potwierdzający jego stosunek do Kościoła katolickiego. Misiak nadal jest katolikiem i księdzem, ale ma zakaz noszenia sutanny, sprawowania funkcji kapłańskich i przystępowania w Kościele katolickim do sakramentów.
- Wiele osób uznało, że zmieniłem wyznanie. To nieprawda - mówi Misiak. Jak podkreśla dalej modli się na różańcu i chodzi na msze święte. - To przedziwna sytuacja - przyznaje.
Ponieważ Misiak nie może pracować jako ksiądz, musiał znaleźć inną pracę. Na razie zatrudnił się w stolarni. Pracuje razem z robotnikami z Ukrainy. To dla niego nowe doświadczenie. - Przepraszam, że nie rozumiałem wcześniej ciężko pracujących ludzi - tłumaczy.
Zapowiada jednak powrót do Łodzi i działalności, ale nie wie jeszcze w jakiej roli. - Nadal chcę mieć żonę. Nie mam powołania do celibatu - mówi
Michał Misiak przez lata był jednym z najbardziej rozpoznawalnych łódzkich księży. Zajmował się młodzieżą, walczył modlitwą z dopalaczami, organizował bezalkoholowe chrystoteki.
Kilka miesięcy temu wyjechał do Izraela na tzw. rok szabasowy. W tym czasie przyjął chrzest w wodach Jordanu z rąk protestanta. W ten sposób zaciągnął na siebie ekskomunikę i był to formalny powód końca jego pracy jako ksiądz katolicki.
Jednak ważniejszym powodem odejścia była chęć posiadania żony. Misiak pisał przez lata do Watykanu z prośbą o zwolnienie z celibatu, ale nie otrzymał takiej zgody.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?