Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKARZ RADZI: Jak pozbierać się po zdradzie współmałżonka?

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta Piotr Urban
Nie wiem, co się ze mną dzieje. Od około roku czuję, jak staję się coraz słabsza psychiczne i fizycznie. Rok temu zdradził mnie mój mąż, którego znam właściwie całe życie i było to dla mnie przeżycie, z którym sobie ledwo poradziłam. Na szczęście nasze wspólne życie zaczęło się od nowa. Niestety, ja już nie jestem tym samym człowiekiem. Wcześniej byłam bardzo aktywna, każdego dnia trenowałam. Teraz przychodzę z pracy i po prostu nie ma we mnie życia. Nawet kiedy się zmuszam do trenowania, to opadam z sił, do tego mam bardzo wysoki puls przy byle wysiłku. Fizycznie jestem ciągle obolała. Chciałabym powrócić do radosnego i aktywnego trybu życia, ale coraz częściej się poddaję i jeszcze dochodzą jakieś chore sny, lęki i do tego jakieś chore myśli o śmierci. Chciałabym wiedzieć czy ten puls jak i te różne bóle, które mnie dopadają, mogą być spowodowane przez jakąś nerwicę?

Zdrada to ogromny wstrząs dla całego organizmu, przeszywające serce zranienie. Niełatwo się wydobyć z tak poważnego naruszenia zaufania i poczucia bezpieczeństwa. A nawet, jeżeli uda się tę sytuację naprawić, to świat, a przede wszystkim związek, już nigdy nie będzie taki sam, jak wcześniej. To tak jakby w dotychczasowy, oparty na wierze w pomyślność i sprzyjanie losu świat, wdarł się brutalny barbarzyńca i dokonał spustoszeń. I nawet, jeżeli już sobie poszedł, to pamięć tamtych wydarzeń zostaje.

Życie jednak toczy się dalej i to, co zostało zburzone można zacząć odbudowywać. Z różnym skutkiem. Czasami udaje się przywrócić wszystko na właściwe tory, kiedy indziej kryzys staje się okazją do zmiany na lepsze, a czasami dochodzi do czegoś w rodzaju rozwarstwienia w osobie, która została nieszczęściem dotknięta. Bo z jednej strony to prawda, że życie toczy się dalej i trzeba je jakoś zagospodarować, to wynikająca ze zdrowego rozsądku i wymogów codzienności konieczność. Ale jednocześnie gdzieś w głębi duszy pozostaje coś, czego być może naprawić się nie da.

Oprócz szczęśliwych zakończeń są też straty nieodwracalne. Nie ma wtedy innego rozwiązania, jak tylko zamknąć dotychczasowy rozdział, nawet jeżeli był tym jedynym i najważniejszym w życiu. Gdyby jednak z tym, co zostało zniszczone, nie można było do końca się rozstać, to gdzieś w głębi serca zagnieździ się niedokończona żałoba, innymi (medycznymi) słowy depresja. Niektórzy ludzie mają otwarty dostęp do swoich stanów emocjonalnych. Można powiedzieć, że są w uprzywilejowanej sytuacji, bo przynajmniej wiedzą, że to co im jest, to rozpacz, ból albo smutek.

Inni nie mają możliwości takiego wglądu. Być może nie mieli dotychczas szansy na głębsze poznanie siebie albo, nieświadomie, nie chcą dopuszczać do głosu złych wiadomości. W takich okolicznościach, kiedy umysł nie może myśleć pewnych myśli, jego rolę podejmie ciało. Da znać o depresji za pomocą różnych somatycznych objawów, czy to z układu krążenia, czy też z pokarmowego. Ale to, z jakich narządów będą pochodzić te sygnały, nie ma większego znaczenia. Ważne jest zrozumienie, że ich przyczyną jest cierpienie duszy.

Nie wszystkie zakończenia muszą być szczęśliwe. Czasami odzyskanie wolności i szansy na lepsze życie wiedzie przez doświadczenie smutku i bólu. Nie wszystko da się naprawić. Niektóre straty i zniszczenia są nieodwracalne. Większość z nas ma w swojej biografii zdarzenia, które były po prostu złe. Tego uniknąć się nie da. Trzeba tylko przypilnować, żeby nie położyły się cieniem na reszcie życia. Bo wtedy, to byłoby naprawdę szkoda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki