MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Warta Poznań 0:2 [ZDJĘCIA+FILM]

Marek Kondraciuk
W 5. kolejce piłkarskiej I ligi ŁKS przegrał w Łodzi z Wartą Poznań 0:2. ŁKS przegrał przy al. Unii drugi raz w tym sezonie przedłużając trwający od 30 września 2011 serial meczów u siebie bez zwycięstwa do 13! Rozczarowali nie tylko piłkarze, ale i kibice, których było na trybunach tylko półtora tysiąca.

Do upływu pierwszej minuty gry brakowało 8 sekund, a kibice poderwali się, bo ŁKS powinien prowadzić. Po składnej akcji Pawła Sasina z Agwanem Papikjanem prawą stroną Jakub Więzik znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim i strzelił tak, jakby zamknął oczy i chciał jedynie silnie trafić w piłkę. Niestety, trafił nią w nogi bramkarza, a dobitkę Pawła Kaczmarka podnoszący się z murawy poznaniak obronił.

W 6 minucie aktywny Sasin znów zaatakował i idealnie podał po ziemi do Więzika na linię pola karnego, a ten... znów strzelił źle, bo prosto w Radlińskiego. W 12 minucie, po faulu Macieja Mysiaka na Agwanie Papikjanie tuż przed polem karnym silnie uderzył z wolnego Michał Osiński, ale... prosto w mur.

Ełkaesiacy, zamiast prowadzić i grać spokojnie, zaczęli tracić pewność siebie. W 17 min Artur Gieraga zrobił dwa fatalne błędy w jednej akcji, ale rywale nie wykorzystali tego. W 22 min Osiński nie zatrzymał kontry Warty, minął go Wojciech Trochim i idealnie zagrał do Bartłomieja Pawłowskiego, ale na szczęście dla ŁKS Bogusław Wyparło wygrał pojedynek z poznańskim napastnikiem.

W ŁKS najgroźniejsze akcje kreowali Paweł Sasin i Agwan Papikjan. W ich szybką, kombinacyjną grę nie potrafił się natomiast wkomponować Jakub Więzik, który przegrywał niemal wszystkie pojedynki z poznaniakami. W 27 minucie znów dobrym zagraniem popisał się Sasin, który płasko podał do Artura Gieragi, który jednak w dogodnej sytuacji przestrzelił pasówką nad bramką.

Ełkaesiacy popełniali coraz więcej błędów. W 30 minucie Artur Marciniak minął tuż przy linii bramkowej Jacka Kuklisa, ale przestraszył się szansy i kopnął piłkę w gąszcz nóg. Dwie minuty później Michał Żółtowski ostro zaatakował w polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego, ale sędzia Łukasz Bednarek nie odgwizdał karnego.

W 39 minucie poznaniacy zdobyli bramkę, a pomógł im Michał Osiński, który chciał zagrać do Bogusława Wyparły, ale zawahał się i... podał do Bartłomieja Pawłowskiego. Napastnik Warty miał przed sobą Bogusława Wyparłę, ale podał jeszcze w lewo do Wojciecha Trochima, który wturlał piłkę do siatki.

"Osa" nie pojawił się już na boisku po przerwie. - Zastanawiałem się, czy go zdjąć, ale sam ułatwił mi decyzję, zgłaszając kontuzję - powiedział po meczu trener Marek Chojnacki. Wprowadzając do drugiej linii Damiana Pawlaka trener Chojnacki zmienił ustawienie defensywy. Na lewą stronę przesunął Michała Żółtowskiego, na środek wycofał z drugiej linii Jacka Kuklisa.
Nurt Warty stawał się coraz bardziej wartki i w 55 minucie Marcin Trojanowski sprawdził strzałem z dystansu refleks Bodzia W. Minutę później Wojciech Trochim trafił w słupek, a dobijał obok bramki Artur Marciniak.

Siła ofensywna ŁKS jeszcze osłabła, kiedy trener Marek Chojnacki zmienił Michała Żółtowskiego na Dawida Sarafińskiego, wycofując jednak na lewą obronę najbardziej twórczego zawodnika Pawła Sasina. Sarafiński starał się, szukał gry, ale jednak wniósł do niej mniej niż Sasin.

W 69 minucie mógł odwrócić losy meczu Agwan Papikjan, którego indywidualna akcja skończyła się strzałem z 16 metrów, sparowanym przez Radlińskiego.

W 76 minucie ŁKS przegrywał już 0:2. Zmiennik Michał Jakóbowski wpadł między Damiana Pawlaka i Artura Gieragę, a sędzia - naszym zdaniem błędnie - odgwizdał faul tego ostatniego. Grzegorz Bartczak nie dał szans Bogusławowi Wyparle z 11 m.

Gasła wiara ełkaesiaków. W 89 minucie doszło na moment do istnego oblężenia bramki rywala, ale łodzianie nie zdołali nawet oddać strzału w kierunku bramki. Minutę później wielką klasą błysnął Bodzio W., wygrywając pojedynek z byłym widzewiakiem Łukaszem Grzeszczykiem.

Po meczu powiedzieli:

Marek Chojnacki (trener ŁKS): - Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie bardzo trudny mecz. Uczulałem moich piłkarzy, że muszą być skoncentrowani, by nie stracić jakiejś "frajerskiej" bramki. Niestety, sytuację po której Warta zdobyła prowadzenie oceniam tak, jakbyśmy sami sobie strzelili gola. Próbowaliśmy wykreować coś w ofensywie, ale wyglądało to tak, jak wyglądało, a więc słabo. Znów mogę powiedzieć, że zabrakło nam jakości gry. Jeśli będziemy popełniać takie błędy indywidualne, jak dziś, to nie mamy co myśleć o zdobywaniu punktów. Po stracie takiej bramki, jak pierwsza trudno się pozbierać, znam to ze swoich doświadczeń piłkarskich

Czesław Owczarek (trener Warty Poznań): - Przez pełne dziewięćdziesiąt minut graliśmy w dobrym stylu, ale ŁKS był dziś groźny i już w pierwszej minucie mógł prowadzić, a wtedy musielibyśmy gonić wynik. Udało nam się jednak wyprowadzić kontrę i zdobyć gola. Moim zdaniem w pierwszej połowie sędzia powinien odgwizdać karnego dla nas. Dzięki temu zwycięstwu udało nam się odrobić trochę punktów, które straciliśmy w poprzednich meczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki