Mieszkańcy Zgierza i Ozorkowa widzą, jak zorganizowany jest transport zbiorowy w Łodzi. Nie ma się co dziwić, że nie ufają, że przejęcie obsługi tramwajów przez MPK Łódź przyniesie poprawę usług.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu w badaniach Deloitte łódzki transport zbiorowy został oceniony przez użytkowników najbardziej krytycznie wśród dużych polskich miast. Od tej pory nic się na plus nie zmieniło - wręcz przeciwnie, letni rozkład został bardzo boleśnie pocięty i doprowadził do wzrostu czasu podróży przy uwzględnieniu czasu na przesiadki.
Oczywiście to dobrze, że Łódź proponuje przejazdy na jednym bilecie, który musi stać się standardem w aglomeracjach. Bez nich komunikacja międzygminna nieuchronnie będą tracić pasażerów.
Jednak w Europie standardem są związku taryfowe - jeden bilet na usługi wielu operatorów. Przejęcie obsługi tramwajów przez MPK Łódź wcale nie jest konieczne do wprowadzenia wspólnej taryfy. Jeżeli Łódź chce uciąć dyskusję i zakończyć protesty, powinna pokazać całość warunków, które proponuje: proponowany do obsługi linii tabor, ilość kursów, cena wspólnego biletu jednorazowego i miesięcznego oraz poziom współfinansowania, jakiego oczekuje od pozostałych gmin, a także okres, na jaki chciałaby zawrzeć umowę.
**
Czytaj także rowerowy blog**
O ile wiadomo, MPK Łódź wcale nie jest bogata tabor tramwajowy i nie ma podpisanych umów na dostawy nowego (a gdyby taki zamówiła, realny czas dostawy to około dwa lata) - pojawia się więc pytanie, jakimi tramwajami MPK Łódź chce obsłużyć te linie, skoro nie chce "Helmutów" - które mają swoje wady, ale także niezaprzeczalną zaletę - są pojemne, jest w nich dużo miejsca.
Wojciech Makowski
koordynator projektu "Rzecznik Niezmotoryzowanych"
Fundacja Fenomen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?