Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź. Odroczony wyrok w sprawie groźnego gangu. Na koncie ma napady rabunkowe na kantory i biznesmenów

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces 8-osobowego gangu zaczął się w listopadzie 2018 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Proces 8-osobowego gangu zaczął się w listopadzie 2018 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Wiesław Pierzchała/archiwum
Gang ma na koncie tak spektakularne akcje, jak napad w policyjnych przebraniach na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu skradziono 60 tys. zł oraz napad na kantor w centrum Łodzi, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do firm i hurtowni oraz mieli swoją „wtyczkę” w Komendzie Powiatowej Policji w Pabianicach.

Wyrok w sprawie gangu – po prawie trzyletnim procesie - miał zapaść w piątek 7 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nie zapadł, ponieważ sąd postanowił wznowić postępowanie w celu uzupełnienia materiału dowodowego.

- Chodzi m.in. o opinie biegłych dotyczące jednego z oskarżonych - Jarosława K. Opinie te dotyczą linii papilarnych i kodu DNA – wyjaśnił sędzia Adam Karowicz, który odroczył proces do 10 czerwca. A to oznacza, że wyrok w tej sprawie zapadnie najpewniej jesienią. Do sądu nie przybył w piątek ani prokurator, ani oskarżeni.

Listę oskarżonych otwierają: 36-letni Piotr S z Łodzi, który przed zatrzymaniem utrzymywał się z handlu obwoźnego oraz 31-letni Mariusz M. spoza Łodzi, który przed wpadką utrzymywał się z prac dorywczych.

Największy wyczyn oskarżonych to napad na kantor w Łodzi. Według prokuratury, członkowie zorganizowanej grupy przestępczej starannie przygotowywali się do tego skoku. Bacznie obserwowali otoczenie i w wytypowanym kantorze, zaraz po jego otwarciu, dokonywali niewielkich transakcji po to tylko, aby wiedzieć, gdzie właściciel trzyma pieniądze. Gdy wszystko było dopięte na ostatni guzik, trzej zamaskowani napastnicy w nocy z 18 na 19 grudnia 2016 roku wtargnęli do portierni, pobili i skrępowali ochroniarza, dostali się do kantoru i zrabowali 1,2 mln zł.

Inna niecodzienna akcja miała miejsce 25 września 2017 roku w lesie Skrzynki pod Tomaszowem Mazowieckim. Śledczy ustalili, że dwóch gangsterów przebranych za policjantów zatrzymało mercedesa sprintera do rzekomej kontroli drogowej. Za kierownicą siedział przedsiębiorca z Dalekiego Wschodu, który błyskawicznie został osaczony przez wspólników pseudopolicjantów. Bandyci pobili, obezwładnili i skrępowali biznesmena. Zrabowali mu 60 tys. zł, a także złoty łańcuszek warty 500 zł, telefon komórkowy za 800 zł i dowód rejestracyjny mercedesa sprintera.

To nie koniec wyczynów gangu. Oskarżeni po przecięciu kłódki i wyłamaniu zamka zakradli się do siedziby firmy prywatnej w Pabianicach, z której wynieśli bele tkanin i dzianin wartych 94 tys. zł. Po przecięciu kłódek i przepiłowaniu rygla zamków w drzwiach wejściowych rabusie wtargnęli też do hurtowni w Radomsku i skradli papierosy za 20 tys. zł. Ponadto włamali się do hurtowni chemicznej w Łasku, gdzie ukradli artykuły za 50 tys. zł oraz do hurtowni papierosów w Turku, skąd wynieśli wyroby warte prawie 30 tys. zł.

Gangsterzy mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Według prokuratury był to 41-letni informatyk z wyższym wykształceniem, który jako pracownik cywilny pracował w Zespole Informatycznym KPP. Śledczy ustalili, że pomógł on uzyskać adres kolejnego właściciela kantoru. Także on miał zostać napadnięty, ale tym razem przestępcy nie zrealizowali swojego zamiaru.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki