Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki magistrat pomylił daty likwidacji szkół [ZOBACZ LIST]

Maciej Kałach
Pierwsze pismo do rodziców od UMŁ zawierało dwa błędy
Pierwsze pismo do rodziców od UMŁ zawierało dwa błędy
Urząd Miasta Łodzi pomylił datę likwidacji dwóch liceów ogólnokształcących, którą sam ustalił. XXX LO i XXXV LO mają zostać zamknięte z końcem sierpnia 2013 r. Jednak rodzice młodzieży z tych szkół otrzymali listy od magistratu, według których stanie się to w... 2012 r.

Ustaliśmy, że od środy urzędnicy chodzą po mieszkaniach, w których zameldowani są opiekunowie uczniów, aby dostarczyć sprostowanie dokumentu. Mają mało czasu, bo z końcem lutego mija wyznaczony prawem termin powiadomienia rodziców o likwidacji - wyznaczony maksymalnie na pół roku przed zamknięciem wyznaczonej placówki.

O wielkim poruszeniu w magistracie dowiedzieliśmy się w środę od naszego źródła związanego z wydziałem edukacji UMŁ. - Właśnie wykryli pomyłkę w dacie i od środy do czwartku urzędnicy mają dostarczyć poprawki powiadomień do rodziców ok. 600 uczniów z obu szkół, bo poczta już się nie wyrobi - usłyszeliśmy od naszego informatora.

Potem skontaktowaliśmy się z jedną z matek, której dziecko uczy się w XXXV LO. Ta potwierdziła obecność błędu w piśmie od UMŁ, a wieczorem zadzwoniła do redakcji "Dziennika Łódzkiego". - Właśnie dobijał mi się do drzwi jakiś obcy facet! - opowiada kobieta. - Zignorowałam go i nie słuchałam, co mówi. Zaraz dzwonię do innych rodziców, aby zrobili tak samo.

Takie zachowanie łatwo wytłumaczyć. Rodzice uczniów liczą, że jeśli nie odbiorą do końca lutego poprawnych powiadomień, uniemożliwi to albo przynajmniej utrudni likwidację ogólniaków. O opinię w sprawie pomyłki spytaliśmy Jana Kamińskiego, łódzkiego kuratora oświaty. Był w szoku. Najpierw usłyszeliśmy od niego, że... musi usiąść. - A może te dwie szkoły rzeczywiście zlikwidowano w 2012 roku, ale dopiero teraz poczta doniosła listy rodzicom? - ironizował kurator.

Gdy zebrał myśli, oświadczył, że na gorąco nie jest w stanie ocenić, czy błąd w pierwotnym powiadomieniu może być przyczyną uznania jego nieważności - w przypadku, gdy rodzic nie odbierze sprostowania.

Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi, pomyłkę bagatelizuje.- Oczywista omyłka pisarska w druku nie oznacza, że powiadomienie nie jest skuteczne. Jednocześnie informuję, że obecnie wysyłamy powiadomienia ze sprostowaniem oczywistego błędu pisarskiego, a nie ponowne powiadomienia o zamiarze likwidacji szkół - twierdzi Masłowski.

Do późnego wieczora próbowaliśmy zdobyć oficjalne potwierdzenie magistratu na temat wędrówek urzędników po domach uczniów. Rzecznik Masłowski nie był w stanie w środę ustalić formy zawiadomień, ani tego ilu urzędników wysłano w trybie pilnym do domów rodziców i do której godziny dostarczano pisma.

Po godz. 18 matka, od której otrzymaliśmy wcześniej kopię pisma z błędem, ponownie skontaktowała się z naszą redakcją. - Niestety, jedna z nieostrzeżonych koleżanek wpuściła do domu pana z nowym pismem urzędu miasta - usłyszeliśmy od naszej czytelniczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki